Wstałam, a nagle do pokoju przez balkon
wbiegła Agata, Kate i Marta.
Zdawało mi się że to one ukartowały to
wszystko i kazały mu przyjść, ale no nic.
- Czyli macie randkę ? – spytała Agata.
- Powinnyście usłyszeć – pokazałam im język, a
one zabrały mnie do lustra. Kate układała mi włosy, Marta wybierała ciuchy, a
Agata wypytywała mnie o wszystko. Po chwili Marta rzuciła mi na kolana czarną sukienkę,
która miała suwak przez całą oś. Popatrzyłam na nią ze zdziwieniem, a ona
podniosła mnie i popchnęła lekko w stronę łazienki. Sukienka była ładna, ale i
krótka. Długość nawet nie do kolan, bez ramion i jeszcze ten suwak. Wyszłam z
łazienki założyłam szpilki, wzięłam telefon w rękę i jeszcze poprawiłam włosy.
- Czekaj ! – krzyknęła Marta, gdy już miałam
wychodzić – Mascara.
-
Zapomniałam – i szybkim ruchem musnęłam rzęsy.
Wyszłam z budynku, a przed drugim było pełno
paparazzi. Nie wiedziałam co robić, jak tam wejść … Podeszłam do wejścia lecz
nie sposób było przedostać się przez te
tłumy. Rozejrzałam się i spostrzegłam drzwi, prawie niewidoczne. Było to wejście
dla personelu, ale warto było zaryzykować. Otworzyłam je cicho i wślizgnęłam
się do środka. Wokół mnie biegało sporo ludzi, ale na szczęście mniej niż przed
hotelem.
- Przepraszam panią, ale można wiedzieć co tu
pani robi ?
- Ja tylko … - nie wiedziałam co powiedzieć,
więc spróbowałam uniknąć nieprzyjemnej sytuacji.
- Odpowie mi pani ? – spytał młody chłopak
koło 20-stki.
- Szukam wyjścia. Chcę się dostać do mojego
pokoju, ale główne wejście jest zatarasowane – powiedziałam udając oburzoną.
- Przepraszam, ale mamy tutaj gościa, przez
którego jest to całe zamieszanie. Już prowadzę panią do holu.
- Dziękuję – a tuż po moich słowach chłopak
wyprowadził mnie do recepcji. Sprawdziłam czy wszystko mam, znaczy czy telefon
wciąż jest w mojej dłoni. Miałam go, na szczęście. Skierowałam się do windy i
wjechałam na piętro. Stanęłam w korytarzu, ale cos mnie zatrzymywało. Nie
mogłam iść dalej. Serce mówiło idź, a rozum zawróć. To było, to uczucie,
którego tak się bałam, powróciło. Rozum miał przewagę nad sercem więc powoli zaczęłam
się cofać. Nagle drzwi otworzyły się, a w nich stanęła kobieta, o brązowych
włosach, niebieskich oczach i lekko różowych ustach.
- Czeka na ciebie – powiedziała ciepłym
głosem.
- Ale ja, nie jestem pewna co do tego … - nie
wiedziałam co powiedzieć.
- Posłuchaj co mówi ci serce, ono zawsze
dobrze wybiera – uśmiechnęła się i ujęła moją dłoń, dodając :
- Idź do niego, on potrzebuje kogoś takiego jak
ty.
- Dziękuje – uśmiechnęłam się i podeszłam do
drzwi pokoju nr 26. Cicho zapukałam, a nagle przede mną pojawił się chłopak w
marynarce. Uśmiechnął się i zaprosił do środka. Pokój był wypełniony świecami,
których płomyki delikatnie rozświetlały pokój, dając mu miłą i przytulną
atmosferę.
- Przyszłaś – powiedział podchodząc do mnie.
- A nie miałam ? – spytałam zadziornie.
- Miałaś, znaczy chciałem żebyś tu była.
- No to jestem – odwróciłam się do niego
plecami i podeszłam do wielkiego okna.
- Śliczny widok.
- Tak. Właśnie na niego patrzę – powiedział
Justin delikatnie obejmując mnie w tali. Kątem oka spojrzałam na niego. Chłopak
przytulił mnie mocno.
Wieczór mijał mile. Cały czas rozmawialiśmy,
przytulaliśmy i całowaliśmy się. Justin jest super chłopakiem: miły, zabawny,
troskliwy lecz nie lubi rozmawiać o swojej przeszłości, życiu prywatnym.
Chciałam poruszyć ten temat, ale on nie chciał za bardzo mówić lecz warto było
spróbować.
- Justin, mógłbyś mi o czymś opowiedzieć ? –
spytałam nieśmiało.
-Oczywiście. O czym tylko chcesz – powiedział
uśmiechnięty, a ja położyłam głowę na jego kolanach. Leżeliśmy na wielkim
białym i puszystym dywanie, który w dotyku był bardzo miły.
- Opowiesz mi co się stało z Seleną i tymi
trzema dziewczynami ?
- Musimy o tym rozmawiać ? Sama, wiesz że nie
lubię – powiedział lekko podenerwowany.
- Tak, ale musisz mi wszystko wyjaśnić. Jeśli
chcesz żebyśmy byli razem ! Chce wiedzieć co one zrobiły, żeby nie popełnić
tego samego błędu. Nie chce cię stracić, ani krzywdzić ciągłymi pytaniami, a
wiesz już że ja łatwo nie odpuszczam. Więc
proszę – powiedziałam kreśląc dłonią niezidentyfikowane znaczki na jego spodniach.
- Dobrze, ale stawiam jeden warunek –
spojrzał w moje niebieskie oczy i powiedział – potem będziesz oddana tylko mi i
nie opuścisz mnie, bez względu na to co powiem.
-No nie wiem – powiedziałam zabawnie,
wywołując na jego twarzy wielki uśmiech. Chłopak zaczął mnie gilgotać co
wywołało u mnie atak śmiechu.
- Obiecujesz ?! Powiedz, że
obiecujesz ! – krzyczał, łaskocząc mnie po całym ciele.
- Dobrze, obiecuje, obiecuje –
krzyknęłam, a chłopak zaprzestał swych dotychczasowych działań.
Spojrzał na mnie z powagą i zaczął
opowiadać:
-
Więc z Seleną układało mi się na prawdę dobrze, kochałem ją i wiedziałem
że ona kochała mnie, ale to było za mało… - chłopak opowiadał o jego trudnych
sytuacjach, o zazdrości jego byłej dziewczyny. Chwilami czułam się zraniona,
ale nie mogłam narzekać w końcu sama o to prosiłam. Nagle chciał coś
powiedzieć, ale zaniemówił jakby błądząc po wspomnieniach z przeszłości.
- Justin ? Skarbie ? – powiedziałam
cicho dotykając delikatnie ręką jego twarz.
- Zdradziła mnie – powiedział smutno
– zrobiła to, sama narzekała na mnie, a
pierwsza dopuściła się zdrady. Przez miesiąc nie mogłem na nią patrzeć. Zdawała
mi się już obcym człowiekiem. Nie chciałem tego dłużej ciągnąć i spotkałem się
z nią w hotelu. Przepraszała mnie, ale nie dałem rady jej wybaczyć i
rozstaliśmy się – powiedział ze smutkiem w głosie i oczach. Przytuliłam go
mocno, bo wiedziałam, że tego właśnie potrzebował. Po chwili ciszy kontynuował:
- Byłem w dołku, nawet Beliebers nie
potrafiły mnie do końca uszczęśliwić. Wtedy pojawiła się Ann. Myślałem, że jest
fajną dziewczyną zaprosiłem ją na lunch. Wszystko fajnie się udało lecz
następnego dnia chciała obwieszczać światu, że jesteśmy razem, choć wcale
jeszcze nie byliśmy. Podobnie było z Demi i Jessice. Wielkie pomyłki. Aż w
końcu wyjechałem na wakacje żeby się otrząsnąć i spotkałem Ciebie – powiedział
i pocałował mnie delikatnie w usta.
-Przepraszam nie wiedziałam, że to
takie …
- Nic nie mów, było minęło. Teraz mam
Ciebie – uśmiechnął się i ruszył zachęcając mnie do powstania. Justin włączył
cicho muzykę i ujął mnie w tali. Tańczyłam wtulona w jego ramiona.
Było już późno. Leżeliśmy na dywanie i rozmawialiśmy. Zrobiłam się senna
i wtuliłam się w Justina, który był obok mnie. Nie wiem kiedy, ale zasnęłam.
Gdy już prawie spałam usłyszałam nad głową szept Justina, który brzmiał tak
słodko:
- Dobranoc, Skarbie. Kocham Cię –
pocałował mnie w czoło i wziął na ręce.
Ja jak zwykle obudziłam się bardzo wcześnie. Możliwe że było ok. 5 nad
ranem. Rozejrzałam się i zobaczyłam Justina śpiącego tuż koło mnie. Obejmował
mnie ramionami, więc nie mogłam się ruszyć. Zrobiłam stary trik i zamiast mnie
Justin teraz przytulał kołdrę i poduszkę. Było mi strasznie zimno lecz nie
wiedziałam dlaczego. Byłam tak nieprzytomna, że nie zauważyłam, iż jestem w
samej bieliźnie. Szybko rozejrzałam się po pokoju i znalazłam moją sukienkę. Jednym
ruchem zapięłam suwak i podeszłam do śpiącego chłopaka. Spał słodko i
nieprzerwanie. Pocałowałam go w policzek i podeszłam do wielkiego stołu.
Zabrałam stamtąd mój telefon i zostawiłam karteczkę. Wzięłam jeszcze szpilki i
wyszłam z pokoju. Cicho przebiegłam przez recepcje, a potem wróciłam do hotelu
i pokoju. Cicho pukałam do drzwi lecz nikt nie otwierał. Przeszłam się korytarzem
i zobaczyłam wyjście. Podeszłam do drzwi
i nacisnęłam klamkę. Znalazłam się na
naszym balkonie, więc podeszłam do szyby. Dziewczyny jak zwykle nie zamknęły drzwi
balkonowych, więc cichutko wślizgnęłam się do środka.
___________________________________________________________
czytasz=komentujesz lub dajesz opinię :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz