6.11.2012

Rozdział 4



Słońce grzeje, wszyscy stoją już pod hotelem czekając tylko na jedną osobę. Jake. On zawsze musiał coś zapomnieć, nie ważne czego, ale nie mógł bez tego iść. Tym razem zapomniał okularów, bo bez nich ,, nie byłby cool „ jak to miał w zwyczaju mówić.
Gdy wrócił mogliśmy iść na plaże, na upragnione słońce, na złocisty piasek i chłodną orzeźwiającą wodę. Moje myśli krążyły jednak wokół innego tematu, a mianowicie brązowookiego chłopaka z balkonu. Byłam tak wesoła i pełna nadziei, że go spotkam,  nie przeszkadzały mi nawet zaczepki brata.
- Floryda. Achh! Piękne miejsce nie sądzisz ? – spytała mnie Honey,  sprowadzając mnie tym pytaniem na ziemie.
- Tak- odparłam.
- Ciekawe czy plaża będzie pusta, w końcu to popularne miejsce – spojrzała na mnie oczekując szybkiej odpowiedzi.
- Nie sadze, przyjeżdżają tu ludzie, żeby odpocząć, chociaż mogę się mylić ! – zastanowiłam się chwile i klepnęłam Agatę, żeby się odwróciła.
- Agata, będzie tu dużo ludzi ?
- Chyba tak, ale raczej nie tłumy w końcu wybudowali te dwa hotele, które miały przyciągać wczasowiczów – uśmiechnęła się i po chwili dodała – Patrzcie, nie jest tak źle !
- Myślałam, że będzie gorzej – powiedziała Honey rozglądając się po plaży.
I rzeczywiście nie było tak źle. To co ucieszyło Demi i Misty to grupa młodych chłopaków grających w siatkówkę. Wszyscy wiedzieli co zamierzają teraz zrobić dziewczyny, ale Mike uprzedził je mówiąc :
- Chodźcie tam jest miejsce -  wskazał na wolne leżaki, a wszyscy poszli w tamtym kierunku.
,, Gdzie on jest” pomyślałam rozglądając się na wszystkie strony. Gdy wszystkie dziewczyny już położyły się na leżakach uznałam za rozsądne zrobić to co one, w końcu mój brat był zdolny do wszystkiego. Nie chciałam być wrzucona do wody jako pierwsza więc, jeszcze nie rozkoszowałam się urokami ciepłego słońca.
- Aaaa … Mike idioto !!! Pogięło cię już do reszty ?!
- Marta to tylko trochę zimnej wody nie masz co płakać  - uśmiechnął się złowieszczo i wbiegł do wody razem z True i Jake’iem. Słońce grzało wyjątkowo mocno, więc uznałam, że wizyta w oceanie będzie odpowiednia. Tylko jedna dziewczyna była chętna do ochłodzenia, Luna. Na nią zawsze można było liczyć jeżeli chodziło o cokolwiek wspólnego z H2O. Gdy wchodziłyśmy do wody zauważyłam niezadowolenie na twarzy Kate. Jak zwykle była zła, że nie nalegałam żeby coś ze mną zrobiła.  Ale w tej chwili nie przejmowałam się nią tak bardzo. Gdy odwróciłam się ostatni raz poczułam czyjeś zimne i mokre ręce na moich biodrach. Po chwili wylądowałam w wodzie, zresztą tak samo jak Luna. Mike i Jake zawsze musieli coś odwalić, tym razem zdawało mi się to zabawne, ale kiedyś wylał mi wiadro zimnej wody do łóżka. W tamtej chwili myślałam, że go zabije, ale teraz czułam orzeźwienie po ,,nurkowaniu” w oceanie.  
Nie mogłam uwierzyć co zobaczyłam po co najmniej 15 minutach. Przyszedł. Patrzyłam na niego przez chwile, gdy nagle ktoś zaczął mnie chlapać.
- Luna znowu chcesz dostać lanie ? – zażartowałam.
- A ty ?
- To wojna ! – krzyknęłam i zaczęłam ją chlapać. Zaraz przyłączył się do nas Mike, który wziął nas na ręce i rzucił się w wodę. ,, Jest tak zabawnie, ale nie widzę go.” pomyślałam i zaczęłam się odrobinę rozglądać. Gdzie jesteś Justin ?! No gdzie ?! Byłam już zmęczona więc wyszłam z wody i szybko położyłam się na leżak. Wzięłam ręcznik wytarłam się troche i z powrotem położyłam. Leżałam w słońcu i opalałam się, bardziej wysychałam, ale było mi dobrze w takim ciepełku.
- Miley musisz nam pomóc!  – nagle usłyszałam głos Demi.
- Co jest ?
- Widzisz to boisko do siatkówki ? – wskazała na siatkę i zaraz dodała – chodź z nami zagraj, proszę .
Uśmiechnęłam się i zgodziłam w końcu co mi szkodzi. wstając wodziłam oczami po plaży i zobaczyłam powód nagłej chęci do sportu dziewczyn. Grupa młodych chłopaków odpoczywała zaraz obok boiska. Demi i Misty, chyba nie zauważyły inny dziewczyn leżących miedzy ,,ciachami”, ale skoro chcą grać to zagram. Szybko założyłam spodenki i okulary, włosy lekko upięłam i byłam gotowa, by zniszczyć koleżanki na oczach chłopaków, co wydawało mi się bardzo zabawnym planem.
Gdy podeszłyśmy do siatki, zaczęłyśmy odbijać, a w między czasie jakiś chłopak podszedł do nas i zapytał czy może się dołączyć. Demi i Misty tak się kłóciły z kim w drużynie będzie grał, że zaproponowałam mu, żeby się do mnie dołączył.
- Z wielką chęcią – odpowiedział z szerokim uśmiechem – ale wiesz ja nie gram najlepiej.
- Nic nie szkodzi, one też – zaśmiałam się i spojrzałam na dwie dziewczyny wciąż rozmawiające ze sobą.
Chłopak odwzajemnił mój uśmiech i zaczęliśmy grać. Początkowo szło fatalnie, ale dziewczyny powoli się rozkręcały i tworzyły piękne akcje.
- Przerwa musze się czegoś napić- powiedziała Misty – może ci coś przynieść ? – spytała chłopaka, który spojrzał na nią z lekkim przerażeniem. Wyratowałam go z sytuacji rzucając piłką w Misty, która oczywiście nie złapała. Oburzona poszła po Cole, nie odzywając się do nikogo.
- Dziękuje – szepnął chłopak, a po chwili dodał normalnym głosem – Jak macie na imię ?
- Demi – krzyknęła dziewczyna, stojąca po drugiej stronie siatki.
- Miley – podałam mu rękę, jak zwykle gdy kogoś poznawałam – a ty ?
- Alfredo, ale dla przyjaciół Alf – uśmiechnął się i zdjął okulary, żeby przetrzeć czoło z potu. Nagle mnie olśniło. Był to Alfredo Flores, przyjaciel Justina Biebera. Zrobiło mi się słabo i o mały włos nie upadłam gdyby nie chłopak, który stał za mną. Gdy otworzyłam oczy myślałam, że jestem w niebie. Te piękne brązowe oczy rozpoznałabym wszędzie.
- Nic ci nie jest ? – zapytał.
- Nie nic, dziękuje, że mnie złapałeś – uśmiechnęłam się lekko do niego i próbowałam wstać, gdy nagle podbiegła Demi.
- Siedź, nie ruszaj się przyniosę ci wode.
- Nie trzeba mam butelkę –powiedział chłopak i podał mi do ręki zimny plastik. Napiłam się i podziękowałam znowu, nie wiedziałam co mnie napadło z moich ust wychodziło tylko słowo „dziękuje”.  
- Już mi lepiej mogę wstać ? – popatrzyłam na ludzi otaczających mnie i powoli unosiłam się do góry na nogach. 
- Na pewno nic ci nie jest ? – spytał Alfredo, a  ja tylko pokiwałam głową i spojrzałam na Justina. Jego oczy miały tyle ciepła w sobie, że nie chciałam odwrócić wzroku. Nagle podbiegła Misty i wszyscy na nią popatrzyli.
- Wracamy do hotelu, zaraz mamy obiad, a nie chcesz chyba spóźnić się już pierwszego dnia ! – powiedziała, a Demi odparła jej na to:
- Dobra już idziemy zabierz rzeczy, zaraz przyjdziemy. – w tym momencie Misty wróciła do paczki, a Alfredo uśmiechnął się i powiedział :
- Miło było dziewczyny z wami grać – po czym popatrzył na mnie i dodał – A ty nie mdlej mi więcej.
- Postaram się – uśmiechnęłam się i spojrzałam na Justina, który nadal patrzył swoim ciepłym wzrokiem. – To na razie.
- Mi też było miło grać z tobą – Demi jak zwykle chciała poflirtować, więc przejechała po klatce Alfa ręką i odeszła, machając lekko dłonią. Odwróciłam się jeszcze raz i uśmiechnęłam do Justina tak, żeby wiedział, że to do niego, w końcu ja już jeden jego uśmiech miałam chciałam mu też dać swój na pamiątkę.

2 komentarze: