2.12.2012

Rozdział 10



Szósta rano. Otwieram oczy i myślę o wszystkim. O wczorajszy dniu, o dzisiejszy, o jutrze … Próbuje znów zasnąć. Nie mogę jest zbyt jasno.
Lekko podniosłam się i przeskoczyłam na podłogę, tak by nie obudzić dziewczyn. Założyłam koszule i wyszłam na balkon. Przełożyłam krzesło i usiadłam na nim. Patrzyłam na plaże, ocean i jasne wschodzące słońce.  Zastanawiałam się co dalej. Wybaczyć mu, chociaż nie zdradził mnie. Co mu darować, stosowanie identycznych zasad na każdej randce, podrywanie innych dziewczyn, a może to że jest gwiazdą. Wszystko wydawało się takie głupie i bezsensowne, ale jednak wciąż byłam na niego zła. Nie wiem sama dlaczego! Jednak nie mogłam pogodzić się tak od razu. To byłoby bezsensu.  Otworzyłam notatniko-zeszyto-pamiętnik. Miałam tam wszystko więc, nie wiedziałam jak go nazywać. Na okładce było napisane ,, PODRĘCZNIK BELIEBER”. Przeglądałam kartki i nagle znalazłam coś interesującego. ,, Dziewczyna w oczach Justina”. Hmm… zaciekawiło mnie to i zaczęłam czytać :
1. Nie lubi kiedy dziewczyna płacze, woli jak się uśmiecha.
2. Uwielbia dziewczyny z długimi włosami.
3. Lubi zabawne dziewczyny.
4.Uważa że każda dziewczyna, kobieta jest księżniczką
5. Lubi gdy dziewczyna nosi szorty.
6. Dziewczyna musi być sexy i ładna.
- Interesujące – powiedziałam do siebie i uśmiechnęłam się. W głowie miałam plan jak dać lekka nauczkę Justinowi.
Gdy wróciłam do pokoju, dziewczyny już wstały. Kate rzucała ciuchami po pokoju, a Agata szukała czegoś pod poduszką. Po chwili rzuciła mi jakiś przedmiot i powiedziała:
- Ktoś ciągle do ciebie dzwoni, pisze, obudziły mnie te drgania.
- Ciekawe kto to może być – powiedziała sarkastycznie Kate.
- Wy sprawdźcie ja nie mam siły, po za tym ide do łazienki się przebrać możecie sobie poprzeglądać smsy od niego … - stwierdziłam.
- Serio ? – powiedziały jednocześnie.
- Nie – zabrałam komórkę i zamknęłam się w łazience. Najpierw przebrałam się i umyłam twarz. Potem nie chętnie sięgnęłam po telefon. Odblokowałam go i zdziwiona spojrzałam na ekran.
„12 Nieodebr. Połączeń” i  „10 wiadomości”. No to patrzymy. Najpierw zobaczyłam połączenia. 7 razy dzwonił wczoraj, a 5 dziś. Gdy skończyłam patrzeć połączenia, przyszedł czas na sms-y.
„ Gdzie jesteś Skarbie ?” ; ,, Miley, kochanie gdzie ty poszłaś ? Nie mogę cię znaleźć” ; ,, Przyjdź do mojej przyczepy, musimy porozmawiać” ; ,, Nie wiem co zrobiłem, ale przepraszam … Wróć do mnie kochanie <3” …
Gdy to czytałam w moich oczach były łzy. Dlaczego nie odpuścił . W końcu odjeżdżał za 4 dni. Mógł to tak zostawić i nie stwarzać problemów. Zapomnielibyśmy o sobie i wrócili do starego życia.
Nagle usłyszałam otwierające się drzwi. Do łazienki weszła Kate.
- Co napisał ?
- Pytał się gdzie jestem, i nazwał skarbem. – Kate uśmiechnęła się i usiadła koło mnie na podłodze.
- Jak się czujesz ? Chcesz zostać ?
- Nie. Chce iść na plaże, „złapać słońce” i pobawić się z przyjaciółmi – uśmiechnęłam się, a przyjaciółka mocno mnie przytuliła.
- Pamiętaj, że zawsze masz mnie, Agate i nawet swojego brata.
- Wiem kocie, ale teraz zbierajmy się na śniadanie, a potem na plaże.
- Dobra chodź uczesze cię jakoś – pokazała swoje śliczne białe zęby i pomogła mi wstać.
- Ale nie szalej – powiedziałam wesoło i po chwili dodałam – mam wyglądać sexy i ładnie.
Oby dwie zaczęłyśmy się śmiać.
  ****
Na plaże poszłam wcześniej, razem z Martą, szukałyśmy miejsca. 5 leżaków wolnych i to pod parasolami wyglądało przyjemnie. Rozłożyłyśmy rzeczy. Byłam trochę rozkojarzona, a Marta od razu to zauważyła i powiedziała :
- Siadaj i mów co się dzieje !
- Niee, to nic ważnego – zająknęłam się, a dziewczyna spojrzała na mnie poważnie – no dobra, tylko tak na mnie nie patrz.
- No. To opowiadaj co cię gryzie.
- Wczoraj miałam tak jakby drugą randkę z Justinem i wszystko było świetnie, ale nagle odeszłam od niego i poszłam do łazienki. Już miałam wychodzić z kabiny, gdy nagle weszły jakieś dwie dziewczyny i zaczęły rozmawiać. O mnie … - opowiedziałam jej prawie cały wczorajszy dzień i sytuacje na planie.
- Co za podrywacz. Jak on mógł ? – powiedziała zdenerwowana Marta.
- Znaczy nie wiem dokładnie jak było z jego życiem wcześniej, a co może teraz się zmieniło …
- Szczerze. Masz troche racji, ale to i tak nie dobrze o nim świadczy – powiedziała stanowczo, po czym dodała – Powinnaś z nim pogadać !
- Co ? Marta, przecież przed chwila mówiłaś … - nie dała mi skończyć.
- Wiem, ale musisz żeby to wszystko wyjaśnić. Albo z nim zerwiesz albo zostaniesz i wybaczysz błędy przeszłości.
- Sama jeszcze nie wiem.
- Pamiętaj że to twoja decyzja. Tylko ty o wszystkim decydujesz – uśmiechnęła się – a teraz poopalajmy się trochę i odprężmy zanim przyjdzie reszta.

Justin*
„Gdzie ona jest ? Co się z nią stało ? Nie mogę myśleć o niczym innym. Co zrobiłem źle ?” – myślał. Nagle usłyszał pukanie. Podszedł do drzwi i uchylił je lekko.
- Cześć Justin! Możemy wejść ? – spytały dwie dziewczyny.
- Jasne, wchodźcie. Co się stało ? – powiedział lekko zdziwiony.
- Jest taka sprawa, bardzo delikatna – powiedziała jedna.
- I raczej ci się to trochę nie spodoba, więc lepiej usiądź.
Usiedli na sofie, a dziewczyny zaczęły opowiadać o całej sytuacji. Były smutne i troche przerażone, bo nie wiedziały co Justin zrobi. Mówiły z lękiem i zarazem niepewnością w głosie.
- Że co ? Jak mogłyście mi to zrobić?
- Przepraszamy. Nie wiedziałyśmy że ktoś jeszcze tam jest i słyszy.
- Nic nie wiecie, o moim życiu prywatnym, a gadacie o nim jak najęte – mówił rozwścieczony chłopak.
- Justin, uspokój się.
- Niby dlaczego ? Bo właśnie rozwaliłaś mój związek ?! – krzyczał Justin, chodząc nerwowo po pokoju.
- Jeszcze nie byliście parą – powiedziała cicho brunetka, patrząc na blondynkę, która odradzała jej tych słów.
- Słucham ? A co ty możesz wiedzieć ? – krzyknął na nią.
- Justin już siadaj. Naprawdę przepraszamy. Nie zrobiłyśmy tego celowo – powiedziała spokojnie blondynka.
- Na prawdę nam przykro. Wiemy że nie powinnyśmy, ale … - i w tej chwili zamilkła.
- Ale co ? – powiedział łagodniej chłopak.
- Ale i tak wyjeżdżamy za  4 dni – powiedziała brunetka.
- Idźcie stąd. Już ! – powiedział chłopak, a dziewczyny wyszły w jednej chwili. Justin myślał co zrobić, jak to odkręcić i odzyskać zaufanie Miley. Wyszedł z pokoju i postanowił się przejść. Założył ciemne okulary, czapkę, komórkę włożył do spodni i zamknął pokój. Opuszczając hotel natknął się na Alfa, który właśnie skończył rozmawiać z Kate i Agatą.
- Coś ty narobił ? – zapytał zdenerwowany.
- To nie moja wina. To te dwie z planu, nagadały jej coś w toalecie. Nie mogłem nic zrobić, a ona nie odbiera, ani nie odpisuje – powiedział nerwowo Justin.
- Które dwie ? Te stylistki ?
- Tak. Rozmawiały o mnie i o niej w toalecie i nagadały jakiś głupot.
- Stary, teraz myśl jak jej to wytłumaczyć – powiedział z chytrym uśmiechem.
- Masz jakiś plan ? – zapytał Justin.
- A mam i to nawet niezły.

*Miley
Było coraz cieplej. Miałam brązowe plecy. Słońce tutaj opalało automatem. Wstałam z leżaka i zobaczyłam znajome mi twarze idące w naszym kierunku.
- Marta. Przyszli – powiedziałam wesoło i puknęłam dziewczynę w ramie.
- Co tam mała ? – spytał True, klepiąc mnie w rękę.
- A nic czekamy na was.
- Spotkaliśmy twojego chłopaka przed hotelem.
- To nie jest mój chłopak – powiedziałam wkurzona.
- Może tak, może nie. Ale Kate i Agata rozmawiały z takim jednym gościem.
- Z kim ? – spytałam zdziwiona.
- Krótkie czarne włosy, okulary, trochę ciemna skóra.
- Alfredo ?
- Nie wiem nie znam go, ale usłyszałem że gadali o tobie i o jakimś gościu.
-Hm… To ja sobie pogadam z dziewczynami – powiedziałam bardziej do siebie i wstałam z leżaka. Poszliśmy do wody.  Humor od razu mi się poprawił. Odwróciłam się i zobaczyłam Kate, Agate i Toma rozkładających swoje rzeczy. Od razu ruszyłam w ich strone.
-Po co gadałyście z Alfem ?
- Spokojnie. Mówiłyśmy tylko, że Justin zachował się jak świnia.
- Po co ? On pewnie o wszystkim wiedział.
- No właśnie nie. Alf mówił mi, że Justin długo nie wytrzymał na planie i poszedł cie szukać. Gdy wrócił po pół godzinie zabrał rzeczy i wrócił do hotelu. Był bardzo smutny.
- I dobrze mu tak – powiedziałam nie zdając sobie sprawy z tego co mówię – mógł nie podrywać pierwszej lepszej.
- Miley ! – słyszałam już za sobą krzyki i wołania dziewczyn, ale nie odwróciłam się. Nagle poczułam że ktoś mnie łapie za ręke.  Szłam plażą, a fale podmywały mi stopy.
- Poczekaj. Daj sobie wytłumaczyć – powiedziała Agata.
- Nie chce. Skrzywdził mnie i on o tym wie.
- Przestań ! – powiedział i pociągnęła mnie na piasek. Usiadłyśmy, a ona zaczęła wszystko wyjaśniać.
- Przed tobą, miał kilka randek, ale z tego co mówił Alf ŻADNA nie wypaliła. Nie znam szczegółów, ale myślę że powinnaś je poznać – uśmiechnęła się i przytuliła do mnie.
- Tak myślisz ? Dać mu szanse, ale …
- Żadnego, „ale” ! Chodź, wracamy zaraz mamy obiad.
Wstałyśmy z piasku i kierowałyśmy się w strone leżaków. Wciąż rozmawiałyśmy na jeden temat, ale
to mnie nie nudziło, wręcz przeciwnie.
****
Cały dzień na plaży był jak wspaniały sen. Wieczorem dziewczyny gdzieś wywiało. Siedziałam sama w pokoju. Oglądałam film na laptopie i jadłam jogurt z dodatkiem cukru. Troche mi się nudziło, ale nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Myśląc że to dziewczyny poszłam szybko otworzyć.
- Cześć ! Możemy pogadać ?
- Co chcesz ?
- Mogę wejść ?
Po chwili namysłu pozwoliłam mu wejść. Usiadłam na jednym łóżku, a on naprzeciwko mnie na drugim. Nikt nic nie mówił, ale po chwili brązowooki spojrzał na mnie i powiedział :
- Przepraszam.
- Nie masz za co – powiedziałam sucho.
- A właśnie że mam. Nie powiedziałem ci o niczym. O mojej przeszłości, o życiu i o tym ile dla mnie znaczysz.
- Daruj sobie. Mówiłeś tak każdej dziewczynie ?
- Nie – powiedział stanowczo i kontynuował – Wszystkie te dziewczyny z którymi poszedłem na randkę, a były trzy po Selenie, od razu chciały pokazać się światu. Wiesz, zdobyć sławe. Chciały mnie wykorzystać. Przepraszam Cie, że ci nic nie powiedziałem, ale bałem się.
- Czego ? – powiedziałam, delikatnie dotykając jego ręki.
- Że mnie zostawisz – spojrzał na mnie smutno i czekał na odpowiedź.
- Nie zostawiłabym cię, mi nie zależy na sławie czy pieniądzach. Mi zależy na tobie – przesiadł się koło mnie i przytulił mocno.
- Przepraszam. Nie lubię mówić o przeszłości – szepnął i pocałował mnie w czoło. Położył mnie na łóżku i zaczął dalej całować, trzymając mnie za biodra.
- Czekaj – powiedziałam i podniosłam się.
- Co się stało ?
- Jedno przepraszam nie wystarczy, żeby wszystko było dobrze i wspaniale.
- Przepraszam – powiedział ponownie – teraz są już dwa – uśmiechnął się.
- A ja wymagam co najmniej trzech – powiedziałam tłumiąc śmiech.
- Mam pomysł. Przyjdź do mnie do pokoju za 15 minut. Dobrze ?
- A niby po co ?
- Zobaczysz – pocałował mnie w szyje i szepnął – pokój 26.
- Skąd wiesz że przyjdę ? – nie zdążyłam dokończyć a chłopak już wyszedł.

Wstałam, a nagle do pokoju przez balkon wbiegła Agata, Kate i Marta.
________________________________________________________________________

                                             Czytasz=Komentujesz 
Jeszcze jeden rozdział zrobie jako pamiętnik, a reszta już jako normalne opowiadanie żeby lepiej wam się czytało :)                                                                  Pozdrawiam Shawty                              

1 komentarz:

  1. czytam i czytam i ani jednego błędu :) znaczy nie ortograficznego tylko wiesz no :) czekam na NN

    OdpowiedzUsuń