Stanęłam oszołomiona widokiem tylu osób.
Rozejrzałam się po pokoju. Zobaczyłam dwie butelki wódki, soki, kilka piw i
Marte zgonującą na moim łóżku. Po za nią
był Jake, Mike, Demi, Agata, Kate, Tom i True.
- Co wy tu robicie ? – spytałam zdziwiona.
- Pijemy, nie widać ? – powiedział Mike.
- Jak tam randka ? Kate wspominała że z kimś
wyszłaś. – powiedział Jake i upadł na jedno łóżko.
- Nie twój interes, a gdzie jest właściwie
Kate ?
- Ona poszła do łazienki i chyba wymiotuje.
Tom z nią jest – powiedziała Agata.
- Zobaczę jak się czuje, a wy ogarnijcie tu trochę,
bo dyrektor chodził po korytarzu mógł was usłyszeć i wejść tu. Nie jestem pewna, ale Williams też
chodził po pokojach. – powiedziałam i
weszłam do łazienki. Kate leżała na klapie, a Tom masował jej plecy.
Dziewczyna nawet się nie odwróciła gdy weszłam. Podeszłam do niej i poprosiłam
Toma żeby wyszedł. Gdy chłopak opuścił łazienkę, powoli podniosłam dziewczynę i
zdjęłam jej spodnie i bluzkę. Podprowadziłam ją pod prysznic i puściłam zimną wodę. Kate chciała krzyczeć, ale była tak upita że
nie była w stanie mówić. Po chwili leciał już ciepły strumień, więc przemyłam
jej twarz, ręce, nogi i kark. Dałam jej ręcznik
i poszłam po jakiś ciuch żeby się ubrała. Atmosfera w pokoju była ostra. Jake,
Mike i True robili konkurs kto wypije więcej kolejek. Patrzyłam na nich ze
śmiechem na twarzy i z podziwem po 6 kolejkach Mike odpadł, a ja weszłam z powrotem
do łazienki.
- Kate, nie śpij. Znaczy zaraz się położysz,
ale jeszcze chwilka.
Pomogłam jej się przebrać i wyszłyśmy z
łazienki. Nie mogłam połozyć jej na moim łóżku, bo na nim już spała Marta.
Natomiast na drugim chłopaki robili sobie zawody. Zabrałam, więc poduszkę i
dwie kołdry i wróciłyśmy do łazienki. Kate usnęła na kołdrze, z poduszką i
przykryta drugim materiałem.
Zamknęłam drzwi od łazienki i wróciłam do znajomych. Dowiedziałam się,
że Jake wygrał pojedynek. Wypij 12 kolejek, lecz gdy popatrzyłam po pokoju
znalazłam go śpiącego na łóżku z Martą. Siedzieliśmy do czwartej, potem True
zabrał Jake’a , a kiwająca się troszkę Demi zabrała Martę. Razem z Tomem
zabraliśmy Kate z łazienki i położyliśmy w łóżku. Chłopak ułożył się koło
swojej dziewczyny i zasnęli. Gdy odwróciłam się zobaczyłam Agate, która spała w
moim łóżku. Nie miałam serca jej budzić, więc pozwoliłam jej spać.
- Czyli ja pomagam ci sprzątać ?! – spytał
Mike.
- Na to wygląda – uśmiechnęłam się i zaczęłam
zbierać butelki. Chłopak zrobił to samo. Znalazłam resztkę wódki i spojrzałam
pytająco na Mike’a. Jego oczy zabłysły, gdy tylko odkręciłam korek.
- Zdrowie !
- Zdrowie ! – wypiliśmy po kieliszku.
- To może jeszcze jeden ? –spytał chłopak.
- Wiesz co wypijmy wszystko – zaproponowałam.
Po chwili razem leżeliśmy na podłodze śmiejąc
się z byle czego. Wzięłam pustą butelke
i włożyłam do torby. Weszłam na chwile do łazienki by przebrać się. Poje
staranie poszły na marne, ale udało mi się zdjąć spodenki. Wyszłam w samej
bieliźnie. Mike spał na podłodze, po tylu kolejkach które wypił tej nocy nie
dziwiłam mu się. Położyłam się koło Agaty i zamknęłam oczy.
Rano, obudziły mnie hałasy, wywołane przez
Mike’a. Była 700 , a miałam wrażenia jakby 1200. Usiadłam
na łóżku i przypominałam sobie cały
wczorajsze wieczór. Uśmiechnęłam się do
siebie i podeszłam do lustra. Miałam trochę podkrążone oczy, zmęczoną twarz i
rozczochrane włosy. Po chwili usłyszałam głos Agaty :
- Co się dzieje ? Miley ? Co się wczoraj
wydarzyło ?
- Powiem wprost najebałaś się – powiedziałam
nieprzytomna.
- Aha! To dlatego nic nie pamiętam. Kurde.
Chodź zapalić.
- Teraz chcesz palić ?
- Tak – wstała z łóżka, sięgnęła po coś do
torby.
- Czego szukasz ?
- Fajek, a tam są – spojrzała na łóżko na
którym spali Kate i Tom.
- To idziesz ? – dodała po chwili.
- No dobra – powiedziałam i razem wyszłyśmy na
balkon.
Oby dwie byłyśmy tak nieprzytomne, że nie
zauważyłyśmy w co jesteśmy ubrane. Mogło to trochę dziwnie wyglądać : dwie
dziewczyny w samej bieliźnie wychodzą na balkon i palą.
****
Po śniadaniu powiedziałam dziewczyną o moich
planach i udałam się do hotelu obok.
Stanęłam w wielkim holu i już miałam kierować się do windy, gdy recepcjonistka
zatrzymała mnie :
- Dzień Dobry Pani !
- Dzień Dobry. O co chodzi ?
- Pan Bieber zostawił pani wiadomość, czy
życzy sobie pani ją zobaczyć ? – nie byłam przyzwyczajona do mówienia do mnie
„PANI”, ale nawet śmiesznie to brzmiało.
- Tak poproszę.
- Tu jest wiadomość – podała mi żółtą kopertę
i wróciła na swoje stanowisko pracy. Otworzyłam ja.
,, Droga
Miley !
Idź proszę
do pokoju 28. Tam czeka mój kolega, który przywiezie Cię do mnie :) Czekam z
utęsknieniem.
Justin
”
Weszłam do windy, a po wyjściu skierowałam się
w stronę pokoju. Lekko zapukałam i po chwili
w drzwiach pojawił się Alfredo.
- Idziemy ? – zapytał wesoło.
- Jasne, a gdzie ?
- Nie mogę ujawnić tej informacji, ale tam
ludzie mówią różne rzeczy wiec nie wierz we wszystko co powiedzą.
- Hmm ? W co mam nie wierzyć ?
- W plotki.
- Spokojnie – uśmiechnęłam się i poszliśmy do
auta.
Jechaliśmy w ciszy, choć czasami
powiedzieliśmy dwa zdania. Gdy dojechaliśmy na miejsce, jakiś ochroniarz
podszedł do auta i powiedział :
- Przepustki ! – Alf podał mu dwie kartki, a
tamten otworzył bramę.
Spojrzałam z ciekawością i zdziwieniem na
Alfa, a on tylko się uśmiechnął i jechał dalej. Gdy stanął na miejscu
parkingowym, wysiadłam z auta. Rozejrzałam się i poznałam to miejsce. Był to
plan Justina do teledysku ,, Fall”. Przynajmniej tak przeczytałam z napisów na
przyczepie. Na jej drzwiach było napisane ,, Justin Bieber”. Alfredo puknął
mnie w ramie i wskazał na przyczepę. Poszłam w tamtym kierunku, już miałam
otwierać drzwi, gdy nagle zawahałam się i odeszłam na kilka kroków.
- Śmiało wchodź nie spodziewa się ciebie tak
wcześnie – powiedział ktoś za mną. Z lekką niepewnością otworzyłam drzwi i
weszłam do środka.
- Mówiłem żeby nikt tu nie wchodził ! Czekam
na kogoś bardzo ważnego ! – krzyknął z łazienki.
- Przepraszam, ale pomyślałam że jak dostałam
żółtą kopertę to mogę tu wejść – powiedziałam śmiejąc się. Chłopak szybko
wybiegł i stanął przede mną.
- Przepraszam. Myślałem że to ochroniarz lub
ktoś z ekipy. Cześć skarbie ! – podszedł i pocałował mnie w usta.
- Cześć ! Dlaczego kazałeś mnie tu przywieść ?
- Chciałem ci pokazać plan i wszystko… -
powiedział trochę zmartwiony – nie podoba ci się ?
- Jasne, że się podoba, ale dlaczego akurat
tutaj ?
- Myślałem że ci się spodoba, bo dzisiaj
kręcimy sceny w wodzie, a ty wczoraj mówiłaś że lubisz pływać. – powiedział troszkę
smutno, oczekując mojej reakcji. Podeszłam do niego i dałam mu całusa w
policzek mówiąc :
- Dziękuje, na pewno będzie fajnie. Idziemy ?
- Jasne – uśmiechnął się i chwycił mnie za rękę.
Mówią że praca jest ciężka, trudna czasami
nudna. U niego wszystko było proste i przyjemne. Czas mijał mi przyjemnie,
szczególnie chwile spędzone z Nim. Wzięłam udział w teledysku jako uczestnik
imprezy na plaży, ale grunt że tam jestem i dobrze się bawię. Szkoda, że wszystko się popsuło przez jedną
głupią sytuacje …
- Gdzie jest toaleta ?
- Idź prosto, a potem do tamtego budynku i w
prawo. Będziesz na miejscu – brązowooki uśmiechnął się i pocałował mnie w
czoło.
- Zaraz wracam – powiedziałam i poszłam we
wspomnianym kierunku. Znalazłam się w średniej wielkości pomieszczeniu. Weszłam
do kabiny za potrzebą. Gdy już miałam wychodzić usłyszałam jakieś dwie
dziewczyny wchodzące do łazienki. Nie wiem dlaczego przestraszyłam się i
postanowiłam poczekać.
- Słyszałaś o tej nowej, dziewczynie Justina –
powiedziała jedna.
- Tak, tak. Nazywa się chyba Miley albo
Destin. Nie jestem pewna.
- Ta, kolejna pewnie dała się nabrać na jego
podryw.
- Nom. Pewnie zabrał ją na plaże lub do kina
jak to zwykle robi.
- Trochę mi jej żal że tak łatwo dała się
nabrać – powiedziała pierwsza, z lekkim smutkiem w głosie.
- Mi nie, niech zobaczy jaki Justin jest naprawdę
i zejdzie na ziemie – powiedziała bezczelnie. Po czym jeszcze dodała – po za
tym za 4 dni wyjeżdżamy i tak by ja zostawił.
- Dobra, chodź zaraz przyjdzie ta modelka co
ma grać w tym teledysku, chce zobaczyć czy ładna – oby dwie wybuchnęły śmiechem
i wyszły z łazienki. Zaczęłam płakać.
,,Jak mógł mnie tak wykorzystać ? Jak? Ale
jestem głupia … Uwierzyłam mu” – mówiłam w myślach.
- Dość tego wracam do hotelu – powiedziałam do
siebie i mocnym kopnięciem otworzyłam drzwi.
Nie patrząc na nikogo, nic nie mówiąc poszłam
plażą i opuściłam plan. Byłam tak wściekła i zdołowana, że myślałam że się
zabije. Jednak gdy zimna fala podmyła moje nogi oprzytomniałam. Nie warto
tracić życia przez kogoś takiego. Po drodze weszłam do sklepu i kupiłam jakiś
alkohol. Chciałam choć na chwile zapomnieć o tej sytuacji, o nim.
Gdy, wróciłam do hotelu usiadłam przy recepcji.
Nie wiedziałam co mam robić. Pierwszy raz zranił mnie tak mój brat. Na pewnej
imprezie na którą nas zaproszono, było pełno nowych ludzi, których nie znałam
za to Jake znał. Gdy podeszłam po wszystkich i chciałam powiedzieć kim jestem,
zakolegować się mój brat wyparł się mnie. Powiedział że nie wie kim jestem i
własnoręcznie wykopał mnie z imprezy. Teraz czułam się w identycznym dołku. Nie
chciana, zdradzona, zmieszana z błotem. Nikt nie mógł mi pomóc. Ze szklanymi
oczami weszłam do windy, miałam nadzieje że będę sama lecz w ostatniej chwili
do pomieszczenie wszedł dyrektor.
- Miley, dziewczyno co ci jest ? – spytał ciepło.
- Nic – powiedziałam szlochając.
- Widzę ze coś ci jest, więc nie kłam.
- Czuł się dyrektor kiedyś zdradzony ? –
spytałam zapłakana.
- O tak ! Miała na imię Diana poznałem ją w 8
klasie.
- W ósmej ?
- Za moich czasów było osiem – powiedział doprowadzając
mnie do śmiechu. Po chwili dodał :
- Czułem się wtedy okropnie, ale moi
przyjaciele pomogli mi, wyjaśnić całą sytuacje.
- I wróciliście do siebie ?
- Niestety nie, ona wyjechała.
- Przykro mi.
- A mi
nie po gdybym z nią teraz był nie wiadomo jak potoczyło by się moje życie z
którego teraz jestem szczęśliwy – zaakcentował na wyraz ,,teraz” żebym załapał
o co mu chodzi – Mówisz o tym chłopaku z którym wczoraj się spotkałaś ?
- A skąd dyrektor … - nie dał mi skończyć.
- Po prostu wiem dużo rzeczy. Nie przekreślaj go
od razu – uśmiechnął się i przytulił mnie.
- Dobrze – powiedziałam już spokojniejsza.
- Choć do mnie do pokoju to mi wszystko
opowiesz.
- Naprawdę wszystko ? – spytałam zdziwiona.
- No prawie.
Siedzieliśmy w pokoju dyrektora przez godzinę.
Rozmowa pomogła mi bardzo. Czułam się lepiej, jakby ktoś podał mi rękę żeby
wyszła z tego dołu, który został wykopany przez Justina i te dwie dziewczyny.
Zdaniem dyrektora coś było nie tak. Przekonywał mnie, żebym pogadała z
Bieberem, ale ja powiedziałam, że jeszcze za wcześnie. Jednak doszliśmy do
wniosku, że dam sobie dzień przerwy i potem z nim pogadam i dam mu szanse się
wytłumaczyć, o ile ma jakieś argumenty obronne.
- A Miley jeszcze jedno…
- Tak ? – zapytałam wychodząc.
- Topienie smutku w alkoholu to nie najlepszy
pomysł – powiedział spokojni, a ja zrobiłam się czerwona.
- Dobrze, wiem – spanikowałam i chwyciłam torbę.
- To dobrze, że wiesz. Więc nie wypij tego
sama – uśmiechnął się. Zrobiłam to samo i wyszłam z pokoju, kierując się do windy.
Dziewczyny już wróciły z plaży, więc opowiedziałam im wszystko. One sadziły to
samo co dyrektor. Dlaczego tylko ja byłam przeciwna ?! Resztę dnia spędziłam a
to na balkonie, trochę w swoim pokoju, trochę u Demi, ale było mi do końca dnia
bardzo miło. Jednak wieczorem, zmartwienia powróciły. Zaczęłam płakać, nie wiem
sama dlaczego. Aż tyle dla mnie znaczył ? Gdy, myślałam o nim, wciąż czułam
motylki w brzuchu. Jakby próbowały się wybić i znów polecieć. Kate położyła się
z mojego prawego boku, a Agata z lewego. Razem leżałyśmy na jednym łóżku.
Zmęczone dniem, sytuacją i emocjami zasnęłyśmy tak szybko …
ąlicznie pisz dalej i bym prosiła żebyś mnie informowała na TT @IgaKlos
OdpowiedzUsuńWarte czytania. Będę czytać. Się porobiło O.O / Pesyś ♥
OdpowiedzUsuń