-Co tak
późno ? – powiedziała Agata.
- Yyy… No
wiesz …
- Luna,
patrz ona się rumieni !
- Właśnie
widze – uśmiechnęła się – Wiec co wy tam robiliście ?
- Nic.
-My się
dowiemy.
- Nie.
Dziewczyna
odpowiadała krótko, bez zbędnych słów. Miley poszłana chwile do łazienki
przebrać się, a gdy wróciła, czekał na nią stos pytań. Odpowiadała słowem lub
dwoma. Czasami poprawiała włosy, patrzyła na zegarek, aż w końcu zmęczona
pytaniami powiedziała:
-
Przestańcie! Nic wam nie powiem. Jedynie wiedzcie że to był jeden z najlepszych
wieczorów mojego życia – uśmiechnęła się i położyła na łóżku.
- Ale wy,
nie … No wiesz ? – spytała niepewnie Luna.
- O co ci
chodzi ?
- Czy uprawialiście seks ? – powiedziała Agata, nie
mogąc już czekać, aż Luna wydusi coś z siebie.
- Nie –
powiedziała, zdziwiona.
- Ale jak coś będzie to nam powiedz. Wiesz
chcemy cię mieć pod kontrolą … - Agata urwała na chwile po czym, chwyciła
poduszkę i rzuciła w strone Miley.
- Chcesz
tego ? – krzyknęła dziewczyna i odrzuciła poduszkę. Wszystkie trzy, wzięły
przedmioty wypełnione pierzem i zaczęły się okładać. Ostatecznie wygrała Agata,
ale znokautowana upadła na łóżko. Luna
chwyciła aparat i zrobiła kilka zdjęć.
- Miley,
Agata ! Swag !
- SWAG ! –
krzyknęły obie i zrobił śmieszne miny.
- Teraz na
poważnie. Dobrze. Suszymy ząbki! Po prostu cudo. – nagle do drzwi zapukała
Kate. Miley podbiegła, i szybko jej otworzyła. Teraz już w trzy pozowały do
zdjęć. Luna nie lubiła być na zdjęciach choć kochała je tworzyć.
****
Dziewczyny
zmęczone nocną sesją położyły się do łóżek. Nie spały długo, więc nie chętnie poszły na
śniadanie. Nieprzytomne poszły w samych piżamach. Zarzuciły tylko jakieś
lekkie, długie sweterki, kardigany itp. W jadalni było sporo ludzi, większość z
aparatami. Obsługa wyganiała ich lecz oni nie dawali za wygraną. Nagle do
stolika dziewczyn podeszła jakaś papparazzi.
- Znacie
Justina Biebera ? – zdziwione pytaniem, popatrzyły po sobie.
- Tak.
-
Widziałyście go tutaj ? Może wiecie gdzie mieszka ?
- Obok w
hotelu na drugim lub trzecim piętrze – powiedziała Luna, która po chwili
została kopnięta przez Miley.
- Tak ?
Byłaś tam ? – pytała nachalnie kobieta.
-
Widziałyśmy go, gdy pokazał się w oknie dla swoich Beliebers – powiedziała
Kate, unikając zbędnych pytań.
-
Przepraszam panią, ale czy może pani nas zostawić ?! Chcemy spokojnie zjeść –
powiedziała lekko podenerwowana zachowaniem papparazzi, Miley.
- Dobrze,
dziękuje.
Kobieta
oddaliła się, a my spokojnie dokończyłyśmy śniadanie. Dopiero w windzie mogłyśmy
spokojnie porozmawiać.
- Luna, jak
mogłaś jej to powiedzieć ? To tajemnica - powiedziała Agata, szturchając
blondynkę.
- No,
przepraszam. Wymsknęło mi się, ale …
- Ale co ? –
odparła Kate – gdyby nie ja, mogłoby się wydać, że Miley i Justin kręcą ze
sobą. Bez obrazy skarbie, ale nie wiem jak to inaczej powiedzieć, bo prawie nic
nam nie mówisz.
- Nic nie
szkodzi – uśmiechnęła się i spojrzała na Lune.
- Ale
gdybyśmy nic nie powiedziały, mogłoby być gorzej i zadawałaby więcej pytań.
- Szczerze.
Luna ma trochę racji, ale teraz to nie ważne – powiedziała Agata uśmiechając
się do Luny.
Weszłyśmy do
pokoju. Posiedziałyśmy tam chwile i
poszłyśmy na plaże.
****
Miley nie
widziała Justina cały dzień. Wieczorem poszła do jego hotelu. Jakoś
prześlizgnęła się między czyhającymi paparazzi i weszła do środka. Pojechała
windą na drugie piętro i skierowała się do pokoju 26. Zapukała lekko, ale nikt
nie otwierał. Zrezygnowana już odchodziła, gdy nagle ktoś wciągnął ją do
pokoju.
- Witam
księżniczkę – powiedział Justin całując oszołomioną dziewczynę w rękę.
- Cześć
skarbie! Stęskniłam się – powiedziała przytulając się do niego mocno.
- Ja też,
ale mam niespodziankę.
- Mianowicie
? – spytała Miley, robiąc ciekawską minkę.
- Zabieram
Cię na kolację, ale jest kilka warunków – powiedział podnosząc dziewczynę.
- Co tylko
chcesz – powiedziała i pocałowała delikatnie jego usta.
-Załóż te
okulary, a później wrócimy do mnie do hotelu – powiedział z łobuzerskim
uśmieszkiem.
- No dobrze,
nie mam wyboru – powiedziała udając zniechęconą. Justin od razu to wyczuł i
rzucił się z nią na łóżko. Leżeli koło siebie rozbawieni całą sytuacją. Chłopak
delikatnie musnął jej usta, a później szyję. Nagle położył się na niej i zaczął
ją coraz to namiętniej całować. Obydwoje oddali się rozkoszy.
- Mieliśmy iść
na kolacje. – złapała powietrze i popatrzyła na chłopaka, który zajmował się
jej lekko opalonym brzuchem.
- Już
idziemy – pocałował ją ostatni raz – Ładny kolczyk – pociągnął kawałeczek
sreberka wystającego z jej pępka.
- Dziękuję.
Ładna korona – powiedziała rozbawiona i pocałowała go w obojczyk, na którym
miał tatuaż.
- To chodźmy. – podnieśli się. Miley poprawiła
włosy, a Justin podszedł do stołu i zabrał stamtąd czarne okulary. Po chwili
podał je dziewczynie, a ona założyła je i posłusznie za swoim chłopakiem wyszła
z pokoju. Przed wyjściem, chłopak złapał ją za rękę i razem ze spuszczonymi
głowami wyszli z hotelu kierując się do jego ferrari. Po chwili odjechali
sprzed budynku.
- Matko … To
było przerażające. Ty masz tak cały czas ? – spytała oszołomiona Miley.
- Tak,
niestety. Czasami są naprawdę nachalni i musze wzywać ochronę.
- Przykro
mi. Ale dlaczego musiałam mieć okulary a ty nie ?
- Nie chce
ci zniszczyć życia. Pozbawić normalności.
- Ale ja nie
chce być zwykła. Chce być wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju. Nie żebym była pyszałkiem,
ale jeśli musze być inna żeby z Tobą być to, to jest warte wszystkiego na
świecie – powiedziała i pocałowała chłopaka.
- W moich
oczach zawsze jesteś wyjątkowa – powiedział Justin, robiąc maślane oczy. Dostał
jeszcze jednego buziaka i od razu
zmienili temat.
- Możesz mi
coś wytłumaczyć ? – spytała z ciekawością w głosie.
- Jasne,
pytaj o co chcesz.
- Dlaczego
kupiłeś, samochód o srebrnym kolorze ?
- Miley, ale
ten jest biały – zrobiło mu się głupio.
- Głuptasie,
nie chodzi mi o ten samochód tylko o ten drugi-powiedziała uśmiechnięta.
- Aaa… No
wiesz. Przyciemniane szyby, srebrny kolor równe jest fajną zabawą z paparazzi –
uśmiechnął się i kontynuował – Przez szyby nic nie zobaczą, a jeśli chcą zrobić
zdjęcie to odbijają się w lakierze i robią sobie fotki.
Dziewczyna
wybuchnęła śmiechem, a chłopak również pokazał swoje białe ząbki, po czym
delikatnie położył jedną rękę na udzie brunetki. Ona spojrzała na niego i
momentalnie przestała się śmiać. Ich
usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
Gdy,
podjechali pod restaurację szybko wyszli z auta i udali się do zarezerwowanego
stolika na werandzie. Na stole stał wielki bukiet czerwonych róż. Chłopak
chwycił go i podarował Miley, która stała z niedowierzaniem.
Wieczór
minął mile, wróciliśmy do JEGO hotelu. Justin
znów złapał mnie za rękę i zaprowadził
do swojego apartamentu. Chłopak poszedł do kuchni, a Miley podeszła do wyjścia
na balkon. Ostrożnie otworzyła drzwi i podeszła do barierki. Popatrzyła na tłum
ludzi stojących pod hotelem i zamyśliła się. Po chwili poczuła, że ktoś stoi za
nią. Odwróciła się i ujrzała bruneta trzymającego dwa kieliszki z czerwonym
winem. Podał dziewczynie jeden i spytał:
- Za kogo dziś pijemy ?
- Nie wiem.
A może za co ?
- Za co?
Hmm… - po chwili ciszy dodał – Za tą noc.
- Za tą
chwile.
- Za te
chwile które będą.
Stuknęli się
kieliszkami i upili po łyku. Zaraz po tym chłopak zbliżył się do niej i zaczął
ją całować. Ona pogłębiła to i dodała namiętności. Gdy Justin zajął się jej szyją,
ona jednym łykiem wypiła resztę wina pozostałego w kieliszku. Miley chcąc
przejąć inicjatywę ofiarowała Justinowi rozkosz, wynikającą z muskania jego ust
i szyi. Chłopak również wypił resztę wina i złapał mocno dziewczynę w biodrach.
Po chwili uniósł ją i skierował się w stronę drzwi do wnętrza pokoju. Miley
owinęła Justina nogami by nie upaść. Dziewczyna cały czas całowała jego szyje,
do czasu gdy on położył ją na sofie.
- I co teraz
zrobimy ? – zapytało przegryzając dolną wagę.
- A masz
jakieś szczególne życzenia ?- odpowiedział pytaniem, a na jego twarzy pojawił
się łobuzerski uśmiech.
- No już
chodź tu – powiedziała, a chłopak położył się na niej. Zaczęli się całować z
każdą chwilą namiętniej odcinając powietrze obojgu. Justin błądził po ciele
dziewczyny szukając punktu zaczepienia i rozkoszy. Miley chcąc odzyskać oddech
przeniosła swoje usta na szyje i rozpalony tors chłopaka. Justin szybkim ruchem
zdjął koszule i zaczął się zabierać za top dziewczyny lecz ona nagle odsunęła
się. Justin spojrzał na nią jednak, jej wzrok skoncentrowany był na kanapie na
której właśnie leżeli. Chłopak znów spróbował się do niej zbliżyć lecz ona
odsunęła się i usiadła przy oparciu. Justin znów spojrzał na nią zdziwiony i
lekko zbliżył się do niej.
- Co się
dzieje ? – spytał spokojnie.
- Ja …
- O co
chodzi? Mi możesz powiedzieć.
- Ja nie
mogę.
- Nie mogę
czy nie chce ? – spytał z uśmieszkiem.
- Nie mogę-
powiedziała smutno i podłożyła kolana pod brodę. Justin usiadł koło niej i
objął ją ramieniem. Pogładził po nodze i szepnął:
- Nie
zmuszam Cię do niczego. Jeśli nie chcesz nie musisz. I tak będę Cię kochał.
Spojrzała na
niego, a on pocałował ją w usta. Miley tylko się uśmiechnęła i wtuliła w jego
tors. Był rozpalony, tak samo jak i ona, ale dziewczyna nie chciała iść dalej.
- Ale może
jednak mi jakoś to wynagrodzisz – powiedział uśmiechnięty, co wywołało u niej
chichot.
- Dobrze –
powiedziała pewniej i przysunęła się do niego – odwróć się.
- Po co?
-Zobaczysz. Odwróć
się i lepiej zdejmij bluzke – chłopak posłuchał brunetki i usiadł tyłem do
niej. Ona zaczęła delikatnie jeździć rękoma po jego plecach. Jej miękkie ręce
sprawiały, że ten masaż przyprawiał go o przyjemny dreszczyk.
Reszta wieczoru minęła zabawnie i namiętnie.
Miley nie chciała robić następnego kroku. Justin postarał się ją zrozumieć i
nadał temu wieczorowi rozkoszną atmosferę. Dodał kilka detali takich jak
truskawki w czekoladzie, świece i namiętne pocałunki. Dziewczyna zasnęła
wtulając się w swojego chłopaka.
Tym razem przespała u niego całą noc i
obudziła się dopiero po 900. Otworzyła oczy z nadzieja, że zobaczy
bruneta obok niej, jednak tak się nie stało. Wstała, porozglądała się po pokoju
szukając swoich rzeczy lecz znalazła tylko spodenki. Justina nie było, ale
zostawił kartkę:
,,Dzień
Dobry Skarbie <3
Cieszę się,
że wstałaś i tym razem nigdzie nie wyszłaś. Śniadanie masz w pokoju mojej mamy.
Zapukaj 2 razy do pokoju 28. Musiałem jechać na plan, ale mam dla ciebie
niespodziankę. Przyjdź do mnie o 1530. Kocham
Cię Justin”
Miley
uśmiechnęła się i znów rozejrzała w poszukiwaniu jakiejś bluzki. Znalazła swoje
buty lecz nadal nie mogła znaleźć topu. Zdecydowała się wziąć bluzkę Justina.
Otworzyła wielką szafę i sięgnęła fioletowy T-Shirt. Założyła go, chwyciła
swoją torebkę i wyszła z pokoju.
______________________________________________________________________________
Cześć! Zapewne jesteście troche źli, bo zrobiłam Wam nadzieje na pikantne akcje, ale chyba z tym jeszcze troszkę poczekam :) Nie gniewajcie się ... Piszcie komentarze dawajcie opinie i wgl :) Pozdrawiam Shawty
Superrrr rozdział :)
OdpowiedzUsuń