16.12.2012

Rozdział 12 BETA



-Co tak późno ? – powiedziała Agata.
- Yyy… No wiesz …
- Luna, patrz ona się rumieni !
- Właśnie widze – uśmiechnęła się – Wiec co wy tam robiliście ?
-  Nic.
-My się dowiemy.
- Nie.
Dziewczyna odpowiadała krótko, bez zbędnych słów. Miley poszłana chwile do łazienki przebrać się, a gdy wróciła, czekał na nią stos pytań. Odpowiadała słowem lub dwoma. Czasami poprawiała włosy, patrzyła na zegarek, aż w końcu zmęczona pytaniami powiedziała:
- Przestańcie! Nic wam nie powiem. Jedynie wiedzcie że to był jeden z najlepszych wieczorów mojego życia – uśmiechnęła się i położyła na łóżku.
- Ale wy, nie … No wiesz ? – spytała niepewnie Luna.
- O co ci chodzi ?
- Czy  uprawialiście seks ? – powiedziała Agata, nie mogąc już czekać, aż Luna wydusi coś z siebie.
- Nie – powiedziała, zdziwiona.
-  Ale jak coś będzie to nam powiedz. Wiesz chcemy cię mieć pod kontrolą … - Agata urwała na chwile po czym, chwyciła poduszkę i rzuciła w strone Miley.
- Chcesz tego ? – krzyknęła dziewczyna i odrzuciła poduszkę. Wszystkie trzy, wzięły przedmioty wypełnione pierzem i zaczęły się okładać. Ostatecznie wygrała Agata, ale znokautowana upadła na łóżko.  Luna chwyciła aparat i zrobiła kilka zdjęć.
- Miley, Agata ! Swag !
- SWAG ! – krzyknęły obie i zrobił śmieszne miny.
- Teraz na poważnie. Dobrze. Suszymy ząbki! Po prostu cudo. – nagle do drzwi zapukała Kate. Miley podbiegła, i szybko jej otworzyła. Teraz już w trzy pozowały do zdjęć. Luna nie lubiła być na zdjęciach choć kochała je tworzyć.
****
Dziewczyny zmęczone nocną sesją położyły się do łóżek.  Nie spały długo, więc nie chętnie poszły na śniadanie. Nieprzytomne poszły w samych piżamach. Zarzuciły tylko jakieś lekkie, długie sweterki, kardigany itp. W jadalni było sporo ludzi, większość z aparatami. Obsługa wyganiała ich lecz oni nie dawali za wygraną. Nagle do stolika dziewczyn podeszła jakaś papparazzi.
- Znacie Justina Biebera ? – zdziwione pytaniem, popatrzyły po sobie.
- Tak.
- Widziałyście go tutaj ? Może wiecie gdzie mieszka ?
- Obok w hotelu na drugim lub trzecim piętrze – powiedziała Luna, która po chwili została kopnięta przez Miley.
- Tak ? Byłaś tam ? – pytała nachalnie kobieta.
- Widziałyśmy go, gdy pokazał się w oknie dla swoich Beliebers – powiedziała Kate, unikając zbędnych pytań.
- Przepraszam panią, ale czy może pani nas zostawić ?! Chcemy spokojnie zjeść – powiedziała lekko podenerwowana zachowaniem papparazzi, Miley.
- Dobrze, dziękuje.
Kobieta oddaliła się, a my spokojnie dokończyłyśmy śniadanie. Dopiero w windzie mogłyśmy spokojnie porozmawiać.
- Luna, jak mogłaś jej to powiedzieć ? To tajemnica - powiedziała Agata, szturchając blondynkę.
- No, przepraszam. Wymsknęło mi się, ale …
- Ale co ? – odparła Kate – gdyby nie ja, mogłoby się wydać, że Miley i Justin kręcą ze sobą. Bez obrazy skarbie, ale nie wiem jak to inaczej powiedzieć, bo prawie nic nam nie mówisz.
- Nic nie szkodzi – uśmiechnęła się i spojrzała na Lune.
- Ale gdybyśmy nic nie powiedziały, mogłoby być gorzej i zadawałaby więcej pytań.
- Szczerze. Luna ma trochę racji, ale teraz to nie ważne – powiedziała Agata uśmiechając się do Luny.
Weszłyśmy do pokoju.  Posiedziałyśmy tam chwile i poszłyśmy na plaże.
****
Miley nie widziała Justina cały dzień. Wieczorem poszła do jego hotelu. Jakoś prześlizgnęła się między czyhającymi paparazzi i weszła do środka. Pojechała windą na drugie piętro i skierowała się do pokoju 26. Zapukała lekko, ale nikt nie otwierał. Zrezygnowana już odchodziła, gdy nagle ktoś wciągnął ją do pokoju.
- Witam księżniczkę – powiedział Justin całując oszołomioną dziewczynę w rękę.
- Cześć skarbie! Stęskniłam się – powiedziała przytulając się do niego mocno.
- Ja też, ale mam niespodziankę.
- Mianowicie ? – spytała Miley, robiąc ciekawską minkę.
- Zabieram Cię na kolację, ale jest kilka warunków – powiedział podnosząc dziewczynę.
- Co tylko chcesz – powiedziała i pocałowała delikatnie jego usta.
-Załóż te okulary, a później wrócimy do mnie do hotelu – powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem.
- No dobrze, nie mam wyboru – powiedziała udając zniechęconą. Justin od razu to wyczuł i rzucił się z nią na łóżko. Leżeli koło siebie rozbawieni całą sytuacją. Chłopak delikatnie musnął jej usta, a później szyję. Nagle położył się na niej i zaczął ją coraz to namiętniej całować. Obydwoje oddali się rozkoszy.
- Mieliśmy iść na kolacje. – złapała powietrze i popatrzyła na chłopaka, który zajmował się jej lekko opalonym brzuchem.
- Już idziemy – pocałował ją ostatni raz – Ładny kolczyk – pociągnął kawałeczek sreberka wystającego z jej pępka.
- Dziękuję. Ładna korona – powiedziała rozbawiona i pocałowała go w obojczyk, na którym miał tatuaż.
 - To chodźmy. – podnieśli się. Miley poprawiła włosy, a Justin podszedł do stołu i zabrał stamtąd czarne okulary. Po chwili podał je dziewczynie, a ona założyła je i posłusznie za swoim chłopakiem wyszła z pokoju. Przed wyjściem, chłopak złapał ją za rękę i razem ze spuszczonymi głowami wyszli z hotelu kierując się do jego ferrari. Po chwili odjechali sprzed budynku.
- Matko … To było przerażające. Ty masz tak cały czas ? – spytała oszołomiona Miley.
- Tak, niestety. Czasami są naprawdę nachalni i musze wzywać ochronę.
- Przykro mi. Ale dlaczego musiałam mieć okulary a ty nie ?
- Nie chce ci zniszczyć życia. Pozbawić normalności.
- Ale ja nie chce być zwykła. Chce być wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju. Nie żebym była pyszałkiem, ale jeśli musze być inna żeby z Tobą być to, to jest warte wszystkiego na świecie – powiedziała i pocałowała chłopaka.
- W moich oczach zawsze jesteś wyjątkowa – powiedział Justin, robiąc maślane oczy. Dostał jeszcze jednego buziaka i  od razu zmienili temat.
- Możesz mi coś wytłumaczyć ? – spytała z ciekawością w głosie.
- Jasne, pytaj o co chcesz.
- Dlaczego kupiłeś, samochód o srebrnym kolorze ?
- Miley, ale ten jest biały – zrobiło mu się głupio.
- Głuptasie, nie chodzi mi o ten samochód tylko o ten drugi-powiedziała uśmiechnięta.
- Aaa… No wiesz. Przyciemniane szyby, srebrny kolor równe jest fajną zabawą z paparazzi – uśmiechnął się i kontynuował – Przez szyby nic nie zobaczą, a jeśli chcą zrobić zdjęcie to odbijają się w lakierze i robią sobie fotki.
Dziewczyna wybuchnęła śmiechem, a chłopak również pokazał swoje białe ząbki, po czym delikatnie położył jedną rękę na udzie brunetki. Ona spojrzała na niego i momentalnie przestała się śmiać.  Ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
Gdy, podjechali pod restaurację szybko wyszli z auta i udali się do zarezerwowanego stolika na werandzie. Na stole stał wielki bukiet czerwonych róż. Chłopak chwycił go i podarował Miley, która stała z niedowierzaniem.
  Wieczór minął mile, wróciliśmy do JEGO hotelu.  Justin znów złapał  mnie za rękę i zaprowadził do swojego apartamentu. Chłopak poszedł do kuchni, a Miley podeszła do wyjścia na balkon. Ostrożnie otworzyła drzwi i podeszła do barierki. Popatrzyła na tłum ludzi stojących pod hotelem i zamyśliła się. Po chwili poczuła, że ktoś stoi za nią. Odwróciła się i ujrzała bruneta trzymającego dwa kieliszki z czerwonym winem. Podał dziewczynie jeden i spytał:
-  Za kogo dziś pijemy ?
- Nie wiem. A może za co ?
- Za co? Hmm… - po chwili ciszy dodał – Za tą noc.
- Za tą chwile.
- Za te chwile które będą.
Stuknęli się kieliszkami i upili po łyku. Zaraz po tym chłopak zbliżył się do niej i zaczął ją całować. Ona pogłębiła to i dodała namiętności. Gdy Justin zajął się jej szyją, ona jednym łykiem wypiła resztę wina pozostałego w kieliszku. Miley chcąc przejąć inicjatywę ofiarowała Justinowi rozkosz, wynikającą z muskania jego ust i szyi. Chłopak również wypił resztę wina i złapał mocno dziewczynę w biodrach. Po chwili uniósł ją i skierował się w stronę drzwi do wnętrza pokoju. Miley owinęła Justina nogami by nie upaść. Dziewczyna cały czas całowała jego szyje, do czasu gdy on położył ją na sofie.
- I co teraz zrobimy ? – zapytało przegryzając dolną wagę.
- A masz jakieś szczególne życzenia ?- odpowiedział pytaniem, a na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech.
- No już chodź tu – powiedziała, a chłopak położył się na niej. Zaczęli się całować z każdą chwilą namiętniej odcinając powietrze obojgu. Justin błądził po ciele dziewczyny szukając punktu zaczepienia i rozkoszy. Miley chcąc odzyskać oddech przeniosła swoje usta na szyje i rozpalony tors chłopaka. Justin szybkim ruchem zdjął koszule i zaczął się zabierać za top dziewczyny lecz ona nagle odsunęła się. Justin spojrzał na nią jednak, jej wzrok skoncentrowany był na kanapie na której właśnie leżeli. Chłopak znów spróbował się do niej zbliżyć lecz ona odsunęła się i usiadła przy oparciu. Justin znów spojrzał na nią zdziwiony i lekko zbliżył się do niej.
- Co się dzieje ? – spytał spokojnie.
- Ja …
- O co chodzi? Mi możesz powiedzieć.
- Ja nie mogę.
- Nie mogę czy nie chce ? – spytał z uśmieszkiem.
- Nie mogę- powiedziała smutno i podłożyła kolana pod brodę. Justin usiadł koło niej i objął ją ramieniem. Pogładził po nodze i szepnął:
- Nie zmuszam Cię do niczego. Jeśli nie chcesz nie musisz. I tak będę Cię kochał.
Spojrzała na niego, a on pocałował ją w usta. Miley tylko się uśmiechnęła i wtuliła w jego tors. Był rozpalony, tak samo jak i ona, ale dziewczyna nie chciała iść dalej.
- Ale może jednak mi jakoś to wynagrodzisz – powiedział uśmiechnięty, co wywołało u niej chichot.


- Dobrze – powiedziała pewniej i przysunęła się do niego – odwróć się.
- Po co?
-Zobaczysz. Odwróć się i lepiej zdejmij bluzke – chłopak posłuchał brunetki i usiadł tyłem do niej. Ona zaczęła delikatnie jeździć rękoma po jego plecach. Jej miękkie ręce sprawiały, że ten masaż przyprawiał go o przyjemny dreszczyk.
  Reszta wieczoru minęła zabawnie i namiętnie. Miley nie chciała robić następnego kroku. Justin postarał się ją zrozumieć i nadał temu wieczorowi rozkoszną atmosferę. Dodał kilka detali takich jak truskawki w czekoladzie, świece i namiętne pocałunki. Dziewczyna zasnęła wtulając się w swojego chłopaka.
   Tym razem przespała u niego całą noc i obudziła się dopiero po 900. Otworzyła oczy z nadzieja, że zobaczy bruneta obok niej, jednak tak się nie stało. Wstała, porozglądała się po pokoju szukając swoich rzeczy lecz znalazła tylko spodenki. Justina nie było, ale zostawił kartkę:
,,Dzień Dobry Skarbie <3
Cieszę się, że wstałaś i tym razem nigdzie nie wyszłaś. Śniadanie masz w pokoju mojej mamy. Zapukaj 2 razy do pokoju 28. Musiałem jechać na plan, ale mam dla ciebie niespodziankę. Przyjdź do mnie o 1530.                                                                                                                                 Kocham Cię Justin”
Miley uśmiechnęła się i znów rozejrzała w poszukiwaniu jakiejś bluzki. Znalazła swoje buty lecz nadal nie mogła znaleźć topu. Zdecydowała się wziąć bluzkę Justina. Otworzyła wielką szafę i sięgnęła fioletowy T-Shirt. Założyła go, chwyciła swoją torebkę i wyszła z pokoju. 
______________________________________________________________________________

Cześć! Zapewne jesteście troche źli, bo zrobiłam Wam nadzieje na pikantne akcje, ale chyba z tym jeszcze troszkę poczekam :) Nie gniewajcie się ... Piszcie komentarze dawajcie opinie i wgl :) Pozdrawiam Shawty

1 komentarz: