24.12.2012

Rozdział 13



Zgodnie z instrukcją zapukała 2 razy, a po krótkiej chwili drzwi otworzyły się.
-Dzień Dobry.
- Miley. Jak miło Cie widzieć ! Wejdź – powiedziała kobieta i wpuściła ją do środka.
- Przepraszam, że nachodzę, ale …
- Wiem. Justin Cię przysłał na śniadanie. Zostawił mi karteczkę, więc wszystko wiem. – uśmiechnęła się i poszła do kuchni, a dziewczyna za nią.
- Mogę pani mówić po imieniu ? Byłoby mi troche łatwiej – uśmiechnęła się lekko.
-Ależ oczywiście. Pattie Malette. – podała brunetce ręke.
- Miley Parker miło poznać – oby dwie zaczęły się śmiać. Po dłuższej chwili dziewczyna usiadła przy szklanym stole. Pattie wznowiła przygotowania śniadania. Nagle pojawiła się koło Miley i postawiła dużą tace na stole. Postawiła jeden talerz przed dziewczyną, a drugi o bok.
- Smacznego.
- Dziękuje wzajemnie – po tych słowach obydwie zaczęły jeść. Przy posiłku rozmawiały o Justinie, wakacjach, pracy i o źródle informacji Pattie na temat młodej brunetki. Miley straciła poczucie czasu i dopiero po 10 wróciła do hotelu.
  Weszła do budynku gdzie stali zdenerwowani opiekuni. Zdziwiona szybkim krokiem ruszyła w stronę windy.  Była w połowie drogi, gdy nagle usłyszała głos za plecami. Odwróciła się i zobaczyła dyrektora.
- Młoda panno, gdzie ty się podziewałaś ?
- Ja … ja … - nie mogło wykrztusić z siebie słowa.
- Nie było cię na śniadaniu.
- Zaspałam – powiedziała spokojniejsza.
- Czyżby, inne dziewczęta mówiły coś innego. Podobno miałaś krwotok z nosa.
-Yyy … No wie pan. Bo tak było. Nie dość że obudziłam się w trakcie śniadania to jeszcze uderzyłam i leciała mi krew z nosa – Miley spanikowana rozglądała się za kimś kto pomógłby wyplatać się jej z tych tarapatów. Nagle spostrzegła swojego brata. Kiwnęła w jego stronę, a on po chwili już stał obok swojej siostry i dyrektora.
- Mamy do pogadania – powiedział do brunetki. Zmarszczyła czoło, a chłopak pożegnał dyrektora i obiecał że się mną zajmie. Nie wiem dlaczego opiekun lubił Jake’a. Miał do niego zaufanie i uważał go za odpowiedzialnego …
Chwycił nadgarstek dziewczyny i pociągnął ją mocno w stronę windy. Zniknęli już z pola widzenia dyrektora lecz Jake nie zatrzymał się. Miley zdziwiona pociągnęła go by się przystanął.
- Co ty sobie wyobrażasz ?
- Nie wiem o ci chodzi.
- Wiesz. Widziałem cie – powiedział zdenerwowany.
- Wciąż nie wiem czego chcesz.
- Masz się z nim nie widywać. Zabraniam ci jako twój brat.
- Nie możesz ! Nie masz prawa – krzyknęła Miley słysząc słowa brata.
- Uspokój się! Jeśli złamiesz zakaz rodzice się dowiedzą na co poszła kasa w Vancover.
-Nie powiesz.
-Sprawdź mnie – powiedział chłopak, nie odrywając oczu od dziewczyny.
- Dlaczego mi to robisz? – znów krzyknęła, a po jej policzku popłynęła łza. Jake stał i nic nie mówił. Nie ruszało go że krzywdzi swoją siostrę.
- Masz się z nim nie spotykać. Jasne ? – chwycił mokrą od łez twarz Miley i mocniej przycisnął – Rozumiemy się ?
- Tak – łkała, gdy nagle poczuła, że brat ją puszcza i  lekko pcha. Znalazła się w windzie. Usiadła w kącie i schowała twarz w dłonie.  Drzwi windy zamknęły się i ruszyły w górę. Ktoś wezwał windę na drugie piętro, więc Miley zaraz znalazła się na tym piętrze.
- Miley ! Co ci się stało ? – powiedziała Kate i objęła przyjaciółkę, pomagając jej wstać.
- Nienawidzę go !
- Zaraz pojdę to tego beznadziejnego piosenkarza i mu wygarnę. Co on ci zrobił ? – powiedziała wkurzona Kate.
- To nie on. Justin jest najlepszym co mnie spotkało na tych wakacjach. Jake. Ten idiota, debil … - łkała dziewczyna idąc korytarzem w stronę pokoju. Gdy, weszły do środka Miley rzuciła się zapłakana na łóżko. Kate przytuliła się do niej i gładziła jej głowę.
- Co się stało ? Co tym razem zrobił ?
- Zakazał się widyy … - Miley nie mogła mówić przez łzy. Znów wtuliła się w poduszkę.
- Czego zakazał ? Nie mów mi tylko że zakazał ci się widywać z nim. To byłby szczyt wszystkiego – powiedziała lekko podenerwowana blondynka.
- To jesteśmy na szczycie … - powiedziała Miley i przytuliła się do przyjaciółki – Jak on mógł mi to zrobić. Ciekawe co byłoby gdyby, Marta nie mogła się z nim spotykać.
- No właśnie. Jesteś genialna.
- Co ? O co ci chodzi?
- Zaraz wracam. A ty uspokój się troche, żebyś mogła nam opowiedzieć co się konkretnie stało wczoraj w nocy i dziś rano – powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy i wyszła z pokoju.
- Ale jakkiee wyy … - łkała dziewczyna i znów przykryła twarz poduszką.                                      
,,Zaraz weszła do łazienki i przemyła twarz zimną wodą. Wzięła chusteczki do demakijażu i zmyła rozmazaną kredkę i tusz. Włosy upięła i przemyła kark wodą. Była już w stanie mówić i opowiedzieć wszystko. Wyszyła z łazienki i usiadła na łóżku. Jednak, nie siedziała tam długo, bo chwile później usłyszała pukanie do drzwi. Wstała i podeszła do wejścia. Nacisnęła na klamkę i spojrzała kto kryje się za drzwiami. Niespodziewała się zobaczyć  tej osoby, akurat teraz.
- Mogę wejść ?
- Jasne, tylko zaraz przyjdzie tu Marta i Kate.
- Spokojnie. Widziałaś się może z bratem ? – spytał Mike niepewnie i smutno.
- Tak – powiedziała powstrzymując łzę zbierającą się w jej oku.
- Uwierz mi on chce dla ciebie dobrze.
- Jeśli dobrze znaczy że chce zrujnować mi życie to doskonale mu to idzie.
- Zrozum. Wczoraj widział Cię z Justinem na balkonie.
- Co ?? – krzyknęła Miley.
- Cicho. Widział was i zmartwił. Boi się o ciebie.
- A to niby dlaczego ?
- Boi się że Justin Cię skrzywdzi. A Jake nie chce żebyś cierpiała.
- Właśnie teraz cierpię, ale wiesz co, nie obchodzi mnie, że powie rodzicom o Vancover. Justin mnie nie skrzywdzi. Jake zanim wpieprzył się w moje życie i uczucia mógł pomyśleć i chociaż poznać Justina, zanim go tak beznadziejnie ocenił. Mam go dość i jego ciągłych niby obaw o mnie. Niech w końcu da mi spokój i zajmie się Martą.
- To dobry pomysł.
- Jaki pomysł ?
- Poznaj Justina z Jake’iem . Może wtedy twój brat oceni go inaczej.
- Nie taki zły – uśmiechnęła się – Poznam ich jakoś i może coś się zmieni.
- Dobra. Ja musze lecieć nie chce spotkać Marty, bo znowu będzie, że zakablowałem. Na razie.
- Cześć ! – krzyknęła dziewczyna, gdy Mike wychodził. Została sama.  Położyła się na łóżku, wymyślając plan spotkania Jake’a i Justina.
Nie mogła nic wymyśleć. Jedyne co wiedziała, to że spotkanie to musi się odbyć jak najszybciej”.
Nagle dziewczyna spadła z łóżka i obudziła się. Usłyszała pukanie do drzwi. Miley jedynym krokiem znalazła się pod nimi.
- Kto to ?
- A jak myślisz?! Otwieraj nie mamy dużo czasu – tylko Kate mogła tak powiedzieć. Gdyby przykładowo Demi tak powiedziała wyleciałaby do swojego pokoju.
- Oo ! Cześć Marta.
- Hej. Nie przejmuj się poradzimy sobie – uśmiechnęła się i chwyciła dłoń Miley. Usiadły we trzy na łóżku i zaczęły rozmawiać.
- Miałam przedziwny sen. Przyszewdł tu Mike i przekazał mi znakomity plan.
Minęło sporo czasu. Była pora obiadu więc wyszły z pokoju domawiając szczegóły. Gdy, wchodziły do windy usłyszały krzyki. Jakby miliony dziewczyn krzyczało do szybu wentylacyjnego. Przestraszyły się i wybiegły z windy. Postanowiły pójść schodami.
Na stołówce znów było mnóstwo reporterów. Miley zakryła twarz włosami i szła za Kate nie podnosząc głowy. Usiadły do stołu, na którym leżała gazeta.
- Patrzcie ! Ktoś zostawił nowy numer. Pozwolę sobie zajrzeć – Kate otworzyła gazetę i wzięła trochę sałatki do ust. Po chwili wypluła wszystko.
- Wiem, że to żarcie jest niedobre, ale bez przesady – powiedziała Miley, śmiejąc się z Martą.
- Patrz! – pokazała druga stronę gazety, na której widniało zdjęcie jej i Justina z wczorajszego wyjścia do restauracji.
-  Że co ! – krzyknęła Miley zwracając uwagę połowy ludzi – pokaż mi to.
- I co tam jest napisane? – spytała Marta.
- ,, Justin Bieber niedawno rozstał się z panną Seleną Gomez, a już randkuje. Niedawno pojawiła się u jego boku młoda brunetka. Wieczorem wyszli z hotelu Biebsa i odjechali jego autem. Dwójka trzymała się za ręce. Czy to potwierdzenie, że Jelena już nie powróci ? A może Justin próbuje odegrać się na Selenie ?”
- Co za bezczelni – powiedziała zdenerwowana Kate.
- Ale jak zrobili wam zdjęcia z tak bliska? – Marta spojrzała na brunetkę pytająco.
- Musieliśmy przepychać się między paparazzi. Dlatego maja takie zdjęcia. Kurde. Boje się trochę.
- Spokojnie. Na razie się nie będziecie spotykać i sprawa ucichnie – powiedziała Kate i położyła rękę na dłoni Miley.
- Właśnie. Poradzimy sobie jakoś – dodała Marta i też dołożyła ręke.
- Taa … To mamy mały problem – burknęła Miley.
- Słucham ?
- Za 20 minut Justin zabiera mnie gdzieś. Nie wiem dokładnie, ale to ma być niespodzianka.
- Nie możesz. Jak Cię znów złapią to będzie kicha.
- Niby dlaczego ? – powiedziała Miley – Ale pytam serio ? Co z tego, skoro nie wiedzą kim jestem – uśmiechnęła się i spojrzała na koleżanki.
- Szczerze. Ona ma racje. Co może się stać, skoro oni nic o niej nie wiedzą. Musimy tylko zadbać o to żeby nie dowiedzieli się, że mieszkasz w tym hotelu.
  Po obiedzie dziewczyny wróciły do pokoi. Miley przebrała się, włożyła ciemne okulary, kapelusz do torebki  i wyszła z pokoju. Przeszła kawałek za hotel Justina i zatrzymała się. Wyjęła akcesoria z torebki, założyła je i wróciła pod hotel chłopaka.
Bieber już czekał. Szybko wsiadła do jego auta i ruszyli w strone miasta.
- Cześć skarbie !- chłopak musnął usta dziewczyny.
- Hej! Gdzie jedziemy ? I nie mów niespodzianka – uśmiechnęła się, a Justin milczał. Siedzieli w ciszy, gdy Miley zadecydowała to przerwać.
- Odpowiesz mi ? – spytała lekko podenerwowana.
- Mówiłaś, że odpowiedzi ,, niespodzianka” nie przyjmujesz to nie chciałem nic mówić – uśmiechnął się i spojrzał na nią – Jesteśmy na miejscu.
- Kocham Cię – powiedziała dziewczyna i złożyła pocałunek na malinowych ustach chłopaka.
- Ja Ciebie też – wyszeptał chłopak.
Po chwili wysiedli z auta i weszli do wysokiego budynku.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wszystkiego Najlepszego. Dużo Prezentów, Bąbelków w Szampanie :) Na Wigilię mam dla was prezent (TEN ROZDZIAŁ) ;P Mam nadzieję że się spodoba <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz