Zgodnie z
instrukcją zapukała 2 razy, a po krótkiej chwili drzwi otworzyły się.
-Dzień
Dobry.
- Miley. Jak
miło Cie widzieć ! Wejdź – powiedziała kobieta i wpuściła ją do środka.
- Przepraszam,
że nachodzę, ale …
- Wiem.
Justin Cię przysłał na śniadanie. Zostawił mi karteczkę, więc wszystko wiem. –
uśmiechnęła się i poszła do kuchni, a dziewczyna za nią.
- Mogę pani
mówić po imieniu ? Byłoby mi troche łatwiej – uśmiechnęła się lekko.
-Ależ oczywiście.
Pattie Malette. – podała brunetce ręke.
- Miley
Parker miło poznać – oby dwie zaczęły się śmiać. Po dłuższej chwili dziewczyna
usiadła przy szklanym stole. Pattie wznowiła przygotowania śniadania. Nagle
pojawiła się koło Miley i postawiła dużą tace na stole. Postawiła jeden talerz
przed dziewczyną, a drugi o bok.
- Smacznego.
- Dziękuje
wzajemnie – po tych słowach obydwie zaczęły jeść. Przy posiłku rozmawiały o
Justinie, wakacjach, pracy i o źródle informacji Pattie na temat młodej
brunetki. Miley straciła poczucie czasu i dopiero po 10 wróciła do hotelu.
Weszła do budynku gdzie stali zdenerwowani
opiekuni. Zdziwiona szybkim krokiem ruszyła w stronę windy. Była w połowie drogi, gdy nagle usłyszała
głos za plecami. Odwróciła się i zobaczyła dyrektora.
- Młoda
panno, gdzie ty się podziewałaś ?
- Ja … ja …
- nie mogło wykrztusić z siebie słowa.
- Nie było
cię na śniadaniu.
- Zaspałam –
powiedziała spokojniejsza.
- Czyżby,
inne dziewczęta mówiły coś innego. Podobno miałaś krwotok z nosa.
-Yyy … No
wie pan. Bo tak było. Nie dość że obudziłam się w trakcie śniadania to jeszcze
uderzyłam i leciała mi krew z nosa – Miley spanikowana rozglądała się za kimś
kto pomógłby wyplatać się jej z tych tarapatów. Nagle spostrzegła swojego
brata. Kiwnęła w jego stronę, a on po chwili już stał obok swojej siostry i
dyrektora.
- Mamy do
pogadania – powiedział do brunetki. Zmarszczyła czoło, a chłopak pożegnał
dyrektora i obiecał że się mną zajmie. Nie wiem dlaczego opiekun lubił Jake’a.
Miał do niego zaufanie i uważał go za odpowiedzialnego …
Chwycił
nadgarstek dziewczyny i pociągnął ją mocno w stronę windy. Zniknęli już z pola
widzenia dyrektora lecz Jake nie zatrzymał się. Miley zdziwiona pociągnęła go
by się przystanął.
- Co ty
sobie wyobrażasz ?
- Nie wiem o
ci chodzi.
- Wiesz.
Widziałem cie – powiedział zdenerwowany.
- Wciąż nie
wiem czego chcesz.
- Masz się z
nim nie widywać. Zabraniam ci jako twój brat.
- Nie możesz
! Nie masz prawa – krzyknęła Miley słysząc słowa brata.
- Uspokój
się! Jeśli złamiesz zakaz rodzice się dowiedzą na co poszła kasa w Vancover.
-Nie
powiesz.
-Sprawdź
mnie – powiedział chłopak, nie odrywając oczu od dziewczyny.
- Dlaczego
mi to robisz? – znów krzyknęła, a po jej policzku popłynęła łza. Jake stał i
nic nie mówił. Nie ruszało go że krzywdzi swoją siostrę.
- Masz się z
nim nie spotykać. Jasne ? – chwycił mokrą od łez twarz Miley i mocniej przycisnął
– Rozumiemy się ?
- Tak –
łkała, gdy nagle poczuła, że brat ją puszcza i
lekko pcha. Znalazła się w windzie. Usiadła w kącie i schowała twarz w
dłonie. Drzwi windy zamknęły się i ruszyły
w górę. Ktoś wezwał windę na drugie piętro, więc Miley zaraz znalazła się na
tym piętrze.
- Miley ! Co
ci się stało ? – powiedziała Kate i objęła przyjaciółkę, pomagając jej wstać.
- Nienawidzę
go !
- Zaraz pojdę
to tego beznadziejnego piosenkarza i mu wygarnę. Co on ci zrobił ? –
powiedziała wkurzona Kate.
- To nie on.
Justin jest najlepszym co mnie spotkało na tych wakacjach. Jake. Ten idiota,
debil … - łkała dziewczyna idąc korytarzem w stronę pokoju. Gdy, weszły do
środka Miley rzuciła się zapłakana na łóżko. Kate przytuliła się do niej i
gładziła jej głowę.
- Co się
stało ? Co tym razem zrobił ?
- Zakazał
się widyy … - Miley nie mogła mówić przez łzy. Znów wtuliła się w poduszkę.
- Czego
zakazał ? Nie mów mi tylko że zakazał ci się widywać z nim. To byłby szczyt
wszystkiego – powiedziała lekko podenerwowana blondynka.
- To
jesteśmy na szczycie … - powiedziała Miley i przytuliła się do przyjaciółki –
Jak on mógł mi to zrobić. Ciekawe co byłoby gdyby, Marta nie mogła się z nim
spotykać.
- No właśnie.
Jesteś genialna.
- Co ? O co
ci chodzi?
- Zaraz
wracam. A ty uspokój się troche, żebyś mogła nam opowiedzieć co się konkretnie
stało wczoraj w nocy i dziś rano – powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy i
wyszła z pokoju.
- Ale
jakkiee wyy … - łkała dziewczyna i znów przykryła twarz poduszką.
,,Zaraz
weszła do łazienki i przemyła twarz zimną wodą. Wzięła chusteczki do demakijażu
i zmyła rozmazaną kredkę i tusz. Włosy upięła i przemyła kark wodą. Była już w
stanie mówić i opowiedzieć wszystko. Wyszyła z łazienki i usiadła na łóżku.
Jednak, nie siedziała tam długo, bo chwile później usłyszała pukanie do drzwi.
Wstała i podeszła do wejścia. Nacisnęła na klamkę i spojrzała kto kryje się za
drzwiami. Niespodziewała się zobaczyć tej
osoby, akurat teraz.
- Mogę wejść
?
- Jasne,
tylko zaraz przyjdzie tu Marta i Kate.
- Spokojnie.
Widziałaś się może z bratem ? – spytał Mike niepewnie i smutno.
- Tak –
powiedziała powstrzymując łzę zbierającą się w jej oku.
- Uwierz mi
on chce dla ciebie dobrze.
- Jeśli
dobrze znaczy że chce zrujnować mi życie to doskonale mu to idzie.
- Zrozum.
Wczoraj widział Cię z Justinem na balkonie.
- Co ?? –
krzyknęła Miley.
- Cicho.
Widział was i zmartwił. Boi się o ciebie.
- A to niby
dlaczego ?
- Boi się że
Justin Cię skrzywdzi. A Jake nie chce żebyś cierpiała.
- Właśnie
teraz cierpię, ale wiesz co, nie obchodzi mnie, że powie rodzicom o Vancover.
Justin mnie nie skrzywdzi. Jake zanim wpieprzył się w moje życie i uczucia mógł
pomyśleć i chociaż poznać Justina, zanim go tak beznadziejnie ocenił. Mam go
dość i jego ciągłych niby obaw o mnie. Niech w końcu da mi spokój i zajmie się
Martą.
- To dobry
pomysł.
- Jaki
pomysł ?
- Poznaj
Justina z Jake’iem . Może wtedy twój brat oceni go inaczej.
- Nie taki
zły – uśmiechnęła się – Poznam ich jakoś i może coś się zmieni.
- Dobra. Ja
musze lecieć nie chce spotkać Marty, bo znowu będzie, że zakablowałem. Na
razie.
- Cześć ! –
krzyknęła dziewczyna, gdy Mike wychodził. Została sama. Położyła się na łóżku, wymyślając plan
spotkania Jake’a i Justina.
Nie mogła
nic wymyśleć. Jedyne co wiedziała, to że spotkanie to musi się odbyć jak
najszybciej”.
Nagle
dziewczyna spadła z łóżka i obudziła się. Usłyszała pukanie do drzwi. Miley
jedynym krokiem znalazła się pod nimi.
- Kto to ?
- A jak
myślisz?! Otwieraj nie mamy dużo czasu – tylko Kate mogła tak powiedzieć. Gdyby
przykładowo Demi tak powiedziała wyleciałaby do swojego pokoju.
- Oo ! Cześć
Marta.
- Hej. Nie
przejmuj się poradzimy sobie – uśmiechnęła się i chwyciła dłoń Miley. Usiadły
we trzy na łóżku i zaczęły rozmawiać.
- Miałam
przedziwny sen. Przyszewdł tu Mike i przekazał mi znakomity plan.
Minęło sporo
czasu. Była pora obiadu więc wyszły z pokoju domawiając szczegóły. Gdy,
wchodziły do windy usłyszały krzyki. Jakby miliony dziewczyn krzyczało do szybu
wentylacyjnego. Przestraszyły się i wybiegły z windy. Postanowiły pójść
schodami.
Na stołówce
znów było mnóstwo reporterów. Miley zakryła twarz włosami i szła za Kate nie
podnosząc głowy. Usiadły do stołu, na którym leżała gazeta.
- Patrzcie !
Ktoś zostawił nowy numer. Pozwolę sobie zajrzeć – Kate otworzyła gazetę i
wzięła trochę sałatki do ust. Po chwili wypluła wszystko.
- Wiem, że
to żarcie jest niedobre, ale bez przesady – powiedziała Miley, śmiejąc się z
Martą.
- Patrz! –
pokazała druga stronę gazety, na której widniało zdjęcie jej i Justina z
wczorajszego wyjścia do restauracji.
- Że co ! – krzyknęła Miley zwracając uwagę
połowy ludzi – pokaż mi to.
- I co tam
jest napisane? – spytała Marta.
- ,, Justin
Bieber niedawno rozstał się z panną Seleną Gomez, a już randkuje. Niedawno
pojawiła się u jego boku młoda brunetka. Wieczorem wyszli z hotelu Biebsa i
odjechali jego autem. Dwójka trzymała się za ręce. Czy to potwierdzenie, że
Jelena już nie powróci ? A może Justin próbuje odegrać się na Selenie ?”
- Co za
bezczelni – powiedziała zdenerwowana Kate.
- Ale jak
zrobili wam zdjęcia z tak bliska? – Marta spojrzała na brunetkę pytająco.
- Musieliśmy
przepychać się między paparazzi. Dlatego maja takie zdjęcia. Kurde. Boje się trochę.
- Spokojnie.
Na razie się nie będziecie spotykać i sprawa ucichnie – powiedziała Kate i
położyła rękę na dłoni Miley.
- Właśnie.
Poradzimy sobie jakoś – dodała Marta i też dołożyła ręke.
- Taa … To
mamy mały problem – burknęła Miley.
- Słucham ?
- Za 20
minut Justin zabiera mnie gdzieś. Nie wiem dokładnie, ale to ma być
niespodzianka.
- Nie
możesz. Jak Cię znów złapią to będzie kicha.
- Niby
dlaczego ? – powiedziała Miley – Ale pytam serio ? Co z tego, skoro nie wiedzą
kim jestem – uśmiechnęła się i spojrzała na koleżanki.
- Szczerze.
Ona ma racje. Co może się stać, skoro oni nic o niej nie wiedzą. Musimy tylko
zadbać o to żeby nie dowiedzieli się, że mieszkasz w tym hotelu.
Po obiedzie dziewczyny wróciły do pokoi.
Miley przebrała się, włożyła ciemne okulary, kapelusz do torebki i wyszła z pokoju. Przeszła kawałek za hotel
Justina i zatrzymała się. Wyjęła akcesoria z torebki, założyła je i wróciła pod
hotel chłopaka.
Bieber już
czekał. Szybko wsiadła do jego auta i ruszyli w strone miasta.
- Cześć
skarbie !- chłopak musnął usta dziewczyny.
- Hej! Gdzie
jedziemy ? I nie mów niespodzianka – uśmiechnęła się, a Justin milczał. Siedzieli
w ciszy, gdy Miley zadecydowała to przerwać.
- Odpowiesz
mi ? – spytała lekko podenerwowana.
- Mówiłaś,
że odpowiedzi ,, niespodzianka” nie przyjmujesz to nie chciałem nic mówić –
uśmiechnął się i spojrzał na nią – Jesteśmy na miejscu.
- Kocham Cię
– powiedziała dziewczyna i złożyła pocałunek na malinowych ustach chłopaka.
- Ja Ciebie
też – wyszeptał chłopak.
Po chwili
wysiedli z auta i weszli do wysokiego budynku.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wszystkiego Najlepszego. Dużo Prezentów, Bąbelków w Szampanie :) Na Wigilię mam dla was prezent (TEN ROZDZIAŁ) ;P Mam nadzieję że się spodoba <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz