Gdy wróciłam akurat był u nas nasz drugi opiekun. Upewniał się, że
wszystko jest dobrze i nic nie jest
zepsute. Kate spytała tylko jak jest z klimatyzacją, a on pokazał jej całą
instrukcje obsługi. Po chwili wyszedł i odwiedził kolejny pokój, a ja w tym
czasie weszłam do łazienki.
Ręcznik, kosmetyczka, ciuchy i włosy
w nieładzie, tak zapowiadała się długa wizyta w łazienkowym Spa. Zdjęłam ciuchy i weszłam pod
prysznic. Zaraz po odkręceniu wody, zaczęłam krzyczeć. Leciała lodówa, która
mnie sparaliżowała. Szybko ustawiłam ciepły strumień i wymyślałam plan zemsty
na Agacie. Ona myła się przede mną i jak zwykle zostawiła po sobie ślad. Na
początku miałam pustkę w głowie, myślałam nad nim przez 15 minut, czyli czas
mojej kąpieli. Przez następne 10 minut robiłam zwyczajne czynności łazienkowe.
Gdy wyszłam z łazienki olśniło mnie, żart siedzący w mojej głowie był wredny,
ale i mega śmieszny więc będzie ubaw :d
- Kate podaj mi szczotkę musze je rozczesać
bo nie wytrzymam – powiedziałam targając moje poplątane mokre włosy.
- Daj ja cię rozczesze. No chodź nie
zrobię ci tych warkoczyków co wcześniej !
Kate uwielbiała czesać, układać i
robić inne rzeczy z włosami, ale w ogóle nie myślała o pracy fryzjera. Zawsze ją do tego namawiałyśmy z
dziewczynami, ale ona gadała o weterynarii.
Podeszłam do niej, a ona zaczęła mi
łagodnie rozczesywać włosy. Gdy kończyła, weszła Agata, stanęła i uśmiechnęła
się mówiąc :
- Adams teraz przeszłaś samą siebie !
Ona wygląda niesamowicie ! – szybko chwyciła lustro i podała mi je. Spojrzałam w kawałek szkła i nie wierzyłam,
że to ja. Miałam zrobiony śliczny koczek. Nie był upięty bardzo mocno co
czyniło go delikatnym.
- Jesteś najlepszą fryzjerką jaką
widziałam ! Kocham cię Kate ! – przytuliłam ją z całej siły. Nasze czułości
przerwało pukanie. Agata poszła otworzyć.
-Widziałyście może e-fajke Mike’a ?!
- Nie, ale przecież Jake miał ją
ostatni w rękach pytaj jego – powiedziała Agata.
- Ale, on jej nie ma powiedział, że
komuś dał.
- To niech szuka my jej nie
mamy! Na razie True ! – w chwili, w
której wyszedł chłopak, dziewczyny spojrzały na mnie, jakbym wiedziała coś o
zgubie.
- Dobra to jest taki mały żarcik,
zaraz bym ją oddała - powiedziałam, po czym wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.
Zgubiona e-fajka to dla Mike’a koszmar, więc uznałam to za świetny żart.
- Ej! Patrzcie która godzina musimy
iść na zebranie, bo inaczej lipa. – Zaraz wybiegłyśmy z pokoju, ja jak zwykle
ostatnia, bo ktoś odpowiedzialny musiał zamknąć pokój … Nie no żart, po prostu
wyszłam ostatnia. Zeszłyśmy na dół tam czekali już opiekunowie, usiedliśmy, a
pan Williams zaczął mówić.
- … więc pamiętajcie zawsze możecie do nas przyjść z problemami, pokój
15 i 20 zawsze do waszych usług – zażartował wicedyrektor i skończył
półgodzinny wykład, który uśpił każdego.
Wielka pobudka, wszyscy otrząsnęli
się. Zaczęły się 2 tygodniowe wakacje na Florydzie.
__________________________________________________________________
Sorka, że taki krótki, ale to ostatnie zdanie było fajną końcówką ;P
Rzeczywiście ostatnie zdanie jest fajną końcówką, więc Ci wybaczam, haha. Zapowiada się fajnie. Czekam na następny rozdział. : )
OdpowiedzUsuń