Szłyśmy plażą. Ocean był spokojny, a księżyc świecił
obdarowując taflę wody niezwykłym blaskiem. Zatrzymałyśmy się by odpocząć, napić się
czegoś, zapalić. Nie chciało nam się dalej iść, więc zostałyśmy myśląc że jest
to dobre miejsce. Otworzyłyśmy wina, niektóre dziewczyny zapaliły fajki.
Wszystko nabierało coraz szybszego tempa. Już po godzinie Misty była najebana i
ciągle chciała się z kimś lizać. Ochydne. Demi szybko ją uspokoiła i położyła u
siebie na kolanach. W krótkim czasie już prawie wszystkie byłyśmy wstawione. Na
szczęście ja i Marta mamy mocne głowy. Zabawa rozkręcała się, a Luna
zaproponowała gre w butelke. Żadne nie miała nic przeciwko, wręcz chciały
pograć. Pierwsze zadanie padało na Kate. Musiała wskoczyć w ciuchach do wody.
Musiałam ją nadzorować bo ludzie nie trzeźwi robią różne rzeczy. Wykonała
zadanie położyłam ją na mojej bluzie żeby nie oblepił jej piasek. Zadania stawały się coraz trudniejsze, a
pytania bardziej dziwaczne. Jednak wszystkie brałyśmy to na żarty, wiec nikt
nie marudził. W między czasie na plaże przyszedł młody przystojny chłopak.
Usiadł na piasku i zaczął się przebierać. Wyglądało na to, że szedł popływać. W
tym samym momencie zadanie otrzymała Misty, która po godzinie trochę
wytrzeźwiała. Honey chwile wymyślała zadanie. Gdy spojrzała w dal zobaczyła
chłopaka i powiedziała Misty, żeby podeszła.
- Chodź, powiem ci zadanie.
- Dobra – powiedziała uradowana Misty. Dostała
zadanie powiedziane na ucho.
Po chwili jej oczy zaświeciły. Wstała i pobiegła
do chłopaka, który miał zamiar wchodzić do wody. Patrzyłyśmy na to co zrobi i
nie mogłyśmy uwierzyć. Nagle dziewczyna zrzuciła sukienkę i zaczęła całować
oszołomionego chłopaka. Po chwili on delikatnie położył ja na ziemie,
powiedział jej coś i pobiegł do wody.
Nie mogłyśmy uwierzyć w to co zrobiła Misty.
Wróciła prawie naga z sukienką w ręce. Cała zadowolona z siebie usiadła i
zaczęła kręcić butelką.
- Coś ty zrobiła ? – spytała Demi.
- Wykonałam zadanie, z małymi pikantnymi
szczegółami – powiedziała oblizując usta.
- Ale z ciebie dziwka.
- Wiem i co z tego ? – powiedziała śmiejąc się,
co wywołało podobną reakcję u innych dziewczyn.
Gra toczyła się dalej. Teraz były zdolne do
wszystkiego. Niestety nikt nie miał pojęcia co Misty jeszcze powiedziała
chłopakowi podczas zadania.
Po pół godzinie spędzonej nadal na plaży,
zobaczyłyśmy kilku facetów. Szli w naszym kierunku. Żadna nie wiedziała o co
chodzi, prócz Misty która zaczęła się napalać, gdy zobaczyła chłopaka z jej
zadania. Znów oblizała usta, wstała i krzyknęła:
- Drogie Panie ! Mam dla Was zadanie. Skoro ja
się rozebrałam przed jednym goście to wy też.
Wszystkie zaczęłyśmy się śmiać, nie
wiedziałyśmy co się stanie.. Chłopaki podeszli zdjeli bluzki i spodnie. Myślałam,
że zwariuje patrząc jak się rozbierali.. Nagle jeden z chłopaków zabrał Misty i
Demi na bok. Kate szybko po nie poszła. Na szczęście szybko wróciły. Żadna dziewczyna
nie miała zamiaru się rozbierać, ani zabawiać z chłopakami.
-
Idźcie stąd ! Nie macie tu czego szukać ! – krzyknęłam, oburzona całą
sytuacją.
- Twoja koleżanka nas zaprosiła i obiecała
dobrą zabawe.
- Była dobra zanim przyszliście – powiedziała Marta
– więc teraz idźcie już.
- Niby dlaczego ?
- Nie będziemy z wami dyskutować, idźcie stąd
!
- Bo co ?
- Bo będzie z wami źle – powiedziała Kate
podchodząc do nas.
Siedem wkurzonych lasek było w stanie dużo
zrobić. Przewaga i adrenalina to mocna broń nawet przeciwko trzem umięśnionym chłopakom.
Brak szans zniechęciło panów, których w jednej chwili gdzieś wywiało.
Uspokojone i trochę zmartwione pozbierałyśmy rzeczy i zaczęłyśmy wracać do
hotelu. Zniszczyli wieczór zapowiadający się bardzo miło.
Ale w
brew pozorom byłyśmy dumne z siebie. Nie pękłyśmy i zachowałyśmy powagę,
chociaż wątpię, że wszystkie będziemy pamiętać co się stało.
Wracając plażą śpiewałyśmy i tańczyłyśmy. Zanim
się zorientowałyśmy doszłyśmy do leżaków. Nie zwróciłyśmy uwagi na ludzi,
którzy siedzieli nad wodą. Jednak oni zwrócili uwagę na nas.
- Możecie być ciszej ? Musicie tak się drzeć
?! – powiedział jakiś chłopak, wyjątkowo ironicznie.
- Nie, nie możemy, a to wolny kraj ! –
odpowiedziała Demi.
- Wiem, że wolny i pełen pijanych lasek śpiewających
na plaży – dodał inny.
Wydawał mi się znajomy, jego głos. Nie
widziałam twarzy, więc nie mogłam być pewna, ale …
- Tak i facetów przesiadujących na plaży –
zażartowałam.
Nagle z mroku wyłoniła się twarz oświecana
przez blask księżyca.
- Może po prostu czekamy na piękne panie,
wracające plażą ? – uśmiechnął się.
- Widziałyście może jakieś ?
- Tak, lecz część z nich wróciła już do
hotelu, a cztery zostały. Może je gdzieś widzicie ?
- Bardzo wyraźnie – chłopak podszedł do nas
już miał coś powiedzieć, gdy nagle pojawili się jego koledzy.
- Może się do nas przyłączycie ? – powiedział - Jestem Alfredo, a wy ?
- Miley, a to Kate, Agata i Marta.
- No to jak przyłączycie się ?
- Tylko do ciebie czy do kolegów też ? –
powiedziała zaintrygowana śmiałością chłopaka Marta.
- To jest Justin i Kenny.
- Nie chcemy przeszkadzać …
- Nie przeszkadzacie, chodźcie – powiedział Kenny.
- Co nam szkodzi ? – powiedziała Marta do nas,
jednak ja patrzyłam na brązowookiego chłopaka.
- Będzie miło – powiedziała Agata i usiadła
obok Justina.
Siedzieliśmy na trzech złączonych leżakach
przez więcej niż godzinę. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, a była już pierwsza w
nocy. Siedziałam zmęczona, już się prawie kładłam gdy usłyszałam głos chłopaka :
- Może chcesz już iść, jeśli chciałabyś możemy
iść razem – uśmiechnął się lekko, a ja tylko potaknęłam.
- Ej my idziemy, jesteśmy troche zmęczeni – powiedział
Justin.
- Dobrze, my wrócimy za dłuższą chwile. –
powiedział Alfredo.
Wstałam z leżaka, zabrałam buty i poszliśmy w stronę
chodnika. Szliśmy w ciszy gdy nagle przerwałam ją.
- Poczekasz sekundę założę buty – założyłam je
byle jak, nawet nie zauważyłam, że pasek jest naderwany. Poszłam dalej.
- Jak się czujesz ? – zapytał chłopak.
- Dziekuje dobrze, poleżałam w pokoju i
wszystko były ok.
- To dobrze, co by się stało gdyby mnie tam …
- Ale byłeś – uśmiechnęłam się i przytuliłam do
niego. Stanęliśmy na chwile, a ja tylko powiedziałam cicho :
- Dziękuje, że tam byłeś.
- Nie ma za co. Lubęe ratować takie piękne
panny – uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
- Przestań, nie jestem aż taka piękna.
- Ależ jesteś – spojrzał mi w oczy z takim
błyskiem , że chciałam się zatrzymać i go pocałować, ale jednak nie miałam
odwagi. Szliśmy dalej bez słowa, gdy nagle usłyszeliśmy trzask, a ja o mało co
nie wylądowałam na ziemi.
- Nic ci nie jest ? Co się stało ?
- Mój but, pasek się zerwał.
- To nic – powiedział z lekkim uśmiechem i
zaraz zaproponował – Zaniosę cię !
- Nie musisz dojdę w jednym bucie.
- Tak i jeszcze skaleczysz stopę, nie mam mowy
– w tym samym momencie chwycił mnie i wziął na ręce. Przytuliłam się do niego,
obejmując jego szyję. Szliśmy tak do
jego hotelu. Gdy dotarliśmy na miejsce, delikatnie postawił mnie na ziemie i
powiedział :
- To ja chyba, idę.
- Chyba tak, ja już dojdę do swojego hotelu.
Hotel był
obok, więc daleko nie miałam. Nagle nastała dziwna i niezręczna sytuacja. Chciałam
mu podać rękę na pożegnanie, lecz on zrobił coś lepszego.
To był najmilszy gest jakiego kiedykolwiek
doznałam od chłopaka. Spojrzał na mnie, przytulił i pocałował w policzek, a po
chwili powiedział:
- Dobranoc, bardzo miło było spędzić z tobą
wieczór.
Po czym znów się uśmiechnął i wszedł do
budynku. Ja stałam tam jeszcze chwile oszołomiona i szczęśliwa, ale po chwili poszłam
do swojego pokoju.
Weszłam do środka i położyłam się na łóżku,
myśląc o tej chwili. O tym uścisku, pocałunku, noszeniu, komplemencie i o Nim.
Czułam się taka radosna i wyjątkowa. Tyle wrażeń jednej nocy znużyło mnie do
snu. Zasnęłam w pierwszą cudowną noc .
No,no:D Bardzo fajnie, rozdział ciekawy i wgl, zaczyna się coś dziać :D czekam z niecierpliwością na nn : )
OdpowiedzUsuń