14.11.2012

Rozdział 7



Następnego dnia rano :
- Wody – powiedziała na wpół przytomna Agata – Gdzie jest coś
do picia?
- Nie wiem sprawdź w lodówce, a jak coś to masz kranówę.
- Sama pij kranówe, ja biore sok.
- Ej dziewczyny co się wczoraj działo ?- zapytała Kate, która ledwo co podniosła się z łóżka.
- Byłyśmy na plaży, przyszli jacyś goście zaczęli się rozbierać, my wtedy zaczęłyśmy wracać …
- To pamiętam, ale po tym !
- Wracając natknęłyśmy się na Alfa, Justina i Kennego, a z nimi upiłaś się, ale nie wiem o której wróciłyście.
- Ok. 2:30 a co ? – powiedziała Agata pijąc duszkiem resztę soku pomarańczowego.
- Ale chyba było fajnie, bo nic nie pamiętam. No może coś mi świta, ale …
- Nie trudź się byłaś najebana i wywaliłaś się na chodniku.
- A to dlatego mam zakrwawione kolano, Tom mnie zabije jak się dowie !
- Właśnie ,, jak się dowie” więc powiedz że się z nami najebałaś i wywróciłaś, o Kennym i Alfie nic nie mów – uśmiechnęła się Agata, rzucając w Kate pustym kartonem.
- A właśnie jak tam romantyczny spacer o pierwszej w nocy ?
- Agatko, nie ma o czym mówić. – pokazałam jej język i kontynuowałam – Rozwalił mi się but, więc Justin mnie zaniósł, potem na pożegnanie przytulił, a i jeszcze powiedział, że jestem piękna – nie patrząc na nie, wspomniałam tamtą chwile.
-  Nie ma o czym mówić ?! Żartujesz sobie ?! Co się jeszcze stało ?
-  Nic, to wszystko – odpowiadając, spojrzałam na zegarek – Kurde 8:45, za 15 śniadanie, wstajemy, wstajemy !
- Dobrze, mamo ! – powiedziała ledwo żywa Kate i weszła do łazienki. Miała pierwszeństwo, bo wyglądała najgorzej. Ale tego nie można było jej powiedzieć. Wściekłaby się i wyniosła do Toma.
   Śniadanie było śpiące. Dosłownie, wszyscy zasypiali, no może oprócz pana Williamsa, jego żony i paru uczniów. Nawet nasz dyrektor był lekko ospały. Wszyscy brali dużo jedzenia i hektolitry wszelkiego picia. Obsługa musiała donosić butelki. Każdy miał co najmniej litrową butelkę wody.  Nie minęło 15 minut, gdy jedzenie znikło z tac.
Po śniadaniu odwiedził nas Tom. Przyszedł do Kate jak można było się domyśleć.
- Cześć, dziewczyny gdzie jest moja ślicznotka ? – zapytał chłopak.
- W łazience. Możesz do niej wejść, bo ciebie chyba się nie wstydzi.
- No nie wiem, chyba jednak poczekam.
Tom jest fajnym, zabawnym , ale i nieodpowiedzialnym gościem. Nie zdaje sobie sprawy, z tego co robi.  Jednak wszyscy go lubią. Z  nim zawsze coś się dzieje i nie zawsze to jest dobra sytuacja. Pamiętam jak raz, zrobili razem z Drak’iem suszarkę na mokre ciuchy. Mięliśmy wielki wentylator w pokoju, a na nim powieszone staniki. Po chwili kawałek bielizny wkręcił się w wiatrak i spowodował zwarcie. Tom nie mógł jeździć na wycieczki przez pół roku. Kate troche dramatyzowała z tego powodu, ale uspokoiłyśmy ją.
Gdy  dziewczyna wyszła z łazienki zaczęła się obściskiwać ze swoim chłopakiem. To było troszeeeczkę obleśne. Tom ciągle wkładał jej język do ust, a ona pomimo że tego nie chciała , nie odmawiała. Nie mogłyśmy wytrzymać z Agatą więc wyszłyśmy na balkon. Nie było dzisiaj pogody na plaże, ale na wycieczkę do miasta owszem. Balkon był miejscem przeznaczonym szczególnie do palenia. Nikogo tam nie było, opiekunowie mieli tarasy z drugiej strony, a na stoliku leżały dwie popielniczki. Agata wyciągnęła Black Devile. Fajki o smaku czekolady, były nawet niezłe, ale wolałam smak olejków do
 e–papierosa. Zawsze robiłam jakiś błąd w zaciąganiu się. Zabawnie było uczyć się palić. Agata tłumaczyła mi to zawsze w tak zabawny sposób, że nie dało się pozostać poważnym. Po jakimś czasie wróciłyśmy do pokoju. Doznałyśmy szoku. Nawzajem zasłoniłyśmy sobie oczy, a para zasłoniła się kołdrą. Oni też byli zdziwieni naszym nagłym wejściem, ale mogli poczekać z tym  do wieczora. Tom gdy tylko założył koszule, wyszedł, a Kate włożyła na siebie sukienke i weszła do łazienki.  Po całym dziwnym zdarzeniu nastała cisza. Agata nie chcąc jej dłużyć zapytała:
- Kate idziesz z nami do miasta ?
- Tak, ale Tom też idzie.
- Więc jeśli Tom to Drake też.
- Nie, chciałam iść tylko z Tomem, obiecałam mu że przez całe popołudnie będę tylko jego.
- Właśnie widziałyśmy, ale jak nie idziesz to nie.
- No nie gniewajcie się – powiedział wychodząc z łazienki.
- Nie gniewamy, jesteśmy zdziwione – zażartowałam co wprawiło Kate w wściekły nastrój.
- Przeszkodziłyście nam, a ja mam niby przepraszać ?
- Nikt nie musi przepraszać zdarzyło się , ale jest już po sprawie – złagodziłam sytuacje, bo Kate w stosunku do Toma i wszystkiego związanego z nim była bardzo przewrażliwiona.
Przebrałyśmy się i razem z Agata poszłyśmy na miasto. Zakupy, były główna atrakcją. Znalazłyśmy sklep ze śmiesznymi okularami. Nie obyło się bez zdjęć i komentarzy. Następne sklepy miały idealne otwieracze do piwa, wina i innych alkoholi. Wzięłyśmy jeden i od razu chciałyśmy go wypróbować. Jednak zamiast piwa kupiłyśmy Cole. Usiadłyśmy na ławce przy plaży. Już miałyśmy otwierać, gdy nagle ktoś zaczął nas wołać.
- Hej dziewczyny ! Co tam u was ?
- Siemanko, a w porządku . A u ciebie?
- Też ok, poszliśmy na spacer po plaży.
- Ale przecież jesteś sam.
Uśmiechnął się i powiedział:
- Justin leży zakopany w piasku, a Kenny i Scooter poprawiają mu ogon.
- A ty co robisz ?
- Idę po picie. Jak chcecie idźcie na plaże zobaczyć go. Ja zaraz do was dojdę ! – uśmiechnął się i pobiegł do sklepu. Spojrzałyśmy na siebie, a po chwili ruszyłyśmy w stronę plaży. Nagle ujrzałyśmy Kennego niosącego wodę w butelce. On w tym czasie spojrzał na nas i upuścił butelke pełną wody.
- Dzień Dobry ! – powiedział uradowany.
- Witam Pana Kennego ! – zażartowała Agata. Kenny był dużo starszy od nas. Miał z 29 lat i był ochroniarzem Justina. Zawsze jeździł z nim w trasę.
- Co tu robicie ?
- Przyszłyśmy zobaczyć Justina. Podobno jest cały w piasku i nie może się ruszyć.
- Tam jest – wskazał na górkę piasku z wystającym ciałem.
Ruszyliśmy w tym kierunku. Nie mogłyśmy powstrzymać śmiechu. Justin miał dorobiony syreni ogon. Wyglądał tak zabawnie, że postanowiłam zrobić mu zdjęcie.
- Miley, proszę cię nie rób zdjęcia.
- Dlaczego ? Spokojnie nie wstawie tego na Fejsa bez twojej wiedzy.
Popatrzył na mnie, słodkim spojrzeniem, ale po chwili Kenny Scooter i Agata podeszli do niego i krzyknęli ,, Cheese”. W tym samym momencie zrobiłam świetne zdjęcie. Jedne z serii kolejny z syrenem w roli głównej. W miedzy czasie przyszedł Alf. Justin cały czas leżał w piasku, a ja żeby nie było mu smutno leżałam koło niego. Nawet nie zauważyłam kiedy Scooter zrobił nam zdjęcie. Scooter jest menadżerem Justina to on pomógł mu wzbić się na szczyt. Jest na prawdę fajnym gościem, pomimo że starszym w wieku Kennego. 
Alfredo wziął kubek Coli, chciał dać Justinowi do picia, ale przez ,, przypadek” wylał wszystko na niego. Chłopak od razu się podniósł i zaczął Gonic przyjaciela.
- Zniszczył taki piękny ogon – zażartował Kenny.
- Daje dychę, że wejdą do wody. – powiedział Scooter.
- Przyjmuje.
- Kenny przegrasz, a właściwie już przegrałeś, patrz – obejrzeliśmy się a Justin i Afl chlapali się w wodzie. PO chwili przyszli do nas i bez słowa zaczęli się śmiać.
- Co wam jest ? – zapytałam.
- A nic my po prostu … tak was lubimy – w tym momencie cali mokrzy przytulili się do nas.
- Cios poniżej pasa – krzyknęła Agata.
- Taaak ? – zapytał Alfredo to patrz teraz. Wzięli nas na ręce i zanieśli do wody. Prosiłyśmy, przepraszałyśmy tłumiąc śmiech, ale nic to nie dało. W sekundę wylądowałyśmy w wodzie. Wkurzone wróciłyśmy na ręczniki. Agata szybko uległa Alfredowi. Nie potrafiła długo się gniewać, ale ja umiałam. Usiadłam na ręczniku, zmarznięta i zła na Justina. Patrzyłam na morze, gdy nagle poczułam, że ktoś koło mnie siada.
- Przepraszam – szepnął.
Nic mu nie odpowiedziałam, czekałam na jego następny ruch. On nie słysząc odpowiedzi, wybaczenia powtórzył ,, przepraszam”. Jednak gdy nie usłyszał odpowiedzi przytulił mnie i ostatni raz szepnął mi do ucha :
-Naprawdę przepraszam, nie gniewaj się.
W tym momencie odwróciłam się do niego, spojrzałam w jego brązowe oczy i powiedziałam:
- Wybaczam, a teraz przytul mnie mocniej.
Tak, rzeczywiście zrobił. Wróciliśmy do na koc do wszystkich. Nie byłam już zła, ale Justin wciąż siedział przy mnie i to tak blisko, że było mi cieplutko. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Kenny pytał się skąd jesteśmy, Scooter o nasze wakacje, a Alf o inne dziwne rzeczy.
Dochodziło już do wpół do trzynastej. Musiałyśmy iść. Pożegnałyśmy się i wróciłyśmy do hotelu. Po drodze rozmawiałyśmy o nowych znajomych. Uznałyśmy, że nie będziemy się spotykać wszyscy. Czułysmy się nieswojo w otoczeniu starszych facetów. Jednak Agata powiedziała, żebym nie traciła kontaktu z Justinem. Mówiła, że wydaję się naprawdę miły i czarujący. Był tylko jeden problem Justin zaczynał jutro prace w nad nowym teledyskiem, a po nakręceniu miał lecieć do Atlanty. Starałam się o tym nie myśleć, ale to cały czas siedziało mi w głowie.
Resztę dnia spędziłyśmy z przyjaciółmi na ich balkonie. Było naprawdę miło, no może prócz kilku osób, które były mocno wstawione. Martwiłam się trochę o Kate, ale nie potrzebnie. Jake i Marta widzieli ich jak napaleni całowali się wchodząc do pokoju Toma. Wakacyjny wyjazd i przyjaciółka, która pewnie będzie się ciągle pieprzyć ze swoim chłopakiem. Gdy podeszłyśmy z Martą do drzwi balkonowych usłyszałyśmy tylko głośne stęknięcia Kate. Nie mogłyśmy powstrzymać śmiechu i szybko wróciłyśmy do pokoi. Marta poszła spać do Jake’a, a ja z Agata wróciłam do pokoju. Około drugiej wróciła Kate. Miała potargane włosy i trochę rozmazany makijaż. Spod sukienki wystawała jej seksowna bielizna, którą kupił jej Tom na ich rocznice. Używała jej coraz częściej ponieważ rodzice jej chłopaka wyjeżdżali w delegacje.
- I jak było ? Którą pozycje TYM razem testowaliście?  - zapytała sarkastycznie Agata.
- Dzisiaj pierwszy raz był delikatny, a za drugim trochę dziki i napalony, a co ?
- To była ironia, skarbie. Nie lubie słuchać o twoim seksie z Tomem, wybacz.
- Wybaczam – powiedziała wesoło Kate i zaczęła się rozbierać.
- Co ty robisz ? – spytałam zdziwiona.
- Chce się przebrać ?
- Musisz tutaj ? Zostaw te widoki dla Toma.
- Dobrze, zostawię – powiedział Kate i zaczęłyśmy się śmiać.
- Ale teraz na serio się ubierz, bo nie lubię cie oglądać pół nagiej.
- Już, spokojnie.
Nie siedziałyśmy długo, położyłyśmy się spać około trzeciej. Nie miałyśmy planów na następny dzień. Wszystko chciałyśmy ustalić następnego dnia po śniadaniu.              
__________________________________________________________________

Czytasz=Komentujesz
nie mam motywacji do pisania kolejnych rozdziałów, przepraszam . 
Na razie nie bede pisać, bo nie mam za dużo czytelników.   
Byłabym wdzięczna gdybyście podpisywali się swoją nazwą z TT lub GG . Dziękuję .
 

3 komentarze:

  1. kochany taki słodki taki aż miło się czyta, nie da się opisać jeżeli chcesz pomocy możesz pisać spróbuję pomóc 34195562 GG

    OdpowiedzUsuń
  2. pisz postaram się pomóc 34195562 też pisze opowiadanie i wiem jak trudno jest

    OdpowiedzUsuń
  3. super mi sie podoba czekam na nn!!!

    OdpowiedzUsuń