4.01.2013

Rozdział 15



-To gdzie dziś idziemy ? – spytała Miley, patrząc na chichoczące koleżanki.
- My ? Wy ! Ktoś zostawił ci ładny prezent.
- Naprawde ? – niedowierzała.
- W łazience jest. Chodź – Agata ruszyła w strone łazienki, a zaraz za nią Miley i Kate.
Gdy znalazły się w pomieszczeniu na twarzy brunetki pojawił się uśmiech i lekko różowe policzki. Odgarnęła włosy i podeszła bliżej.
- Są śliczne. Takie małe i delikatne. Małe herbacianki – zaśmiała się chwytając bukiet herbacianych róż. Odwróciła się i zobaczyła Dziewczyny trzymające dość duże pudełko.
- Tu jest coś jeszcze – zaśmiały się, a Miley otworzyła fioletowy  karton. W środku znalazła karteczkę pachnącą identycznie jak kwiaty, które dostała.
,, Myślę, że wybrałem dobry numer :* Przyjdę o 20 :)          Kocham Cię Justin <3     
Przyjaciółki zaglądały  Miley przez ramię i zobaczyły skrawek wiadomości. Uśmiechnęły się i szturchnęły brunetke by dalej rozpakowywała prezent. Ku ich oczom ukazała się dość krótka czerwona sukienka. Wszystkie były zachwycone ubraniem. Było jeszcze z 15 minut do kolacji więc dziewczyny wybrały dodatki i buty.
Po posiłku wróciły do pokoju. Miley ubrała sukienkę która jak się okazało była krótsza niż wyglądała w pudełku. ,, Faceci” pomyślała i poszła do lustra. Upięła włosy , zrobiła makijaż jak każda dziewczyna przed spotkaniem. Założyła buty i już miała wychodzić gdy nagle bezwładnie opadła na łóżko.
- Coś jest nie tak. Jestem zbyt szczęśliwa żeby to mogła być prawda –zaczęła smutno.
- Daj spokój. Ciesz się, póki je masz. Szczęście lubi uciekać, ale jak je trzymasz to nie puszczaj – uśmiechnęła się Kate i pomogła wstać przyjaciółce.
- Ma racje. Leć do niego. Taka szansa i przygoda może się nie powtórzyć –dodała Agata i popchnęła mnie delikatnie w strone drzwi.
- Zaszalej – powiedziały obydwie i dodały – Powiemy Jake’owi, że jesteście na imprezie. Pokaż czego się nauczyłaś w tej szkole, kocico – zaśmiały się i zamknęły drzwi.
- Co za gaduły – powiedziała do siebie Miley i wyszła z hotelu. Znów zrobiła kółko i podeszła w ciemnych okularach pod budynek. Czekał na nią oparty o samochód.  Dziwne , bo nigdzie nie było wścibskich reporterów, ale Miley nie wspominała nie chcąc psuć atmosfery.
 Dziewczyna siedziała cicho, od czasu do czasu coś zamruczała lecz niezbyt głośno. Justin  opowiadał jej o swoim dniu, teledysku, piosenkach i przyjaciołach. Gdy, spostrzegł że jego dziewczyna jest w innym świecie wjechał na pusty parking i wyłączył silnik. Spojrzał na nią, a ona oparła głowe o jego ramię. Chłopak objął ja i mocno przytulił.
- Jestem tu – szepną jej do ucha, a po jej policzku poleciała łza – Co się dzieje ?
- Jestem…
- Miley ? Skarbie ?
- Jestem szczęśliwa…  Kocham Cię.
- Też cię kocham, ale czy ja płacze ?
- Faceci nie płaczą – zażartowała i spojrzała na chłopaka. Justin ujął jej twarz w dłonie i lekko przetarł łzę, a potem pocałował ją w usta. Dziewczyna znów wtuliła się w brązowookiego.
- Dziękuje, za to że jesteś, że dbasz, że kochasz, że sprawiasz iż każda minuta tych wakacji spędzona z Tobą czyni mnie najszczęśliwszą na świecie.
- I wyjątkową – dodał chłopak chwytając delikatnie jej podbródek i przybliżając ich usta do siebie.
- Kocham Cię bez względu na to co się stanie jutro lub pojutrze. Pamiętaj, że zawsze będę twoja – powiedziała dziewczyna całując namiętnie chłopaka. Po chwili znaleźli się na tylnich siedzeniach, coraz bardziej wtuleni w siebie. Miley całowała szyję chłopaka i delikatnie czochrając jego włosy. Justin błądził rękoma po ciele dziewczyny.  Brunetka jedną rękę włożyła pod koszulkę chłopaka i wodziła po jego rozpalonym torsie. Brunet przeniósł swoje dłonie na bardziej wrażliwe miejsca dziewczyny. Miley poczuła jak jego ręce masują jej uda zbliżając się do najwrażliwszych okolic. Oboje dawali ponieść się rozkoszy. Justin nie zatrzymywał się na wspaniałych nogach dziewczyny. Pieścił szyje, brzuch, piersi i pośladki dziewczyny. Był namiętny i delikatny jak nigdy. Miley gwałtownie przewróciła chłopaka na plecy i znalazła się na górze. Pieściła malinowe usta Justina, jego podniebienie, a to przyprawiało go o delikatny i przyjemny dreszczyk. Dziewczyna jedną ręką czochrała włosy chłopaka, a drugą jeździła po torsie stopniowo schodząc w dolne części jego rozpalonego ciała. Była prawie u celu gdy nagle usłyszeli głośne pukanie w szybę i momentalnie odsunęli się od siebie. Ich serca zaczęły szybciej bić lecz po chwili trochę się uspokoiły. Zobaczyli Alfa przy szybie, robiącego głupie miny. Wyglądało to jakby widział wszystko co się działo przed momentem. Miley usiadła Justino na kolanach, a on otworzył szybę.
- Fredo co ty tu robisz ? Miałeś być tu na 21.
- Justin jest 21.
- Uu … To… Hm… -jąkał się Justin, myśląc nad głupią sytuacją.
- Mieliśmy gdzieś jechać ? – spytała Miley próbując ratować sytuację.
- Nie. Zaraz przyjedzie tutaj kilka aut. Znajomi z żarciem, muzyką i laskami.
- Ja tu mam swoją laskę – powiedział Justin kładąc rękę na udzie dziewczyny. Ona uśmiechnęła się i pocałowała chłopaka.
- A kiedy przyjadą ? Chwila to niezbyt dobry określnik czasu – zaśmiała się Miley.
- Za 5minut – powiedział poważnie Fredo i chciał otworzyć nam drzwi.
- Czekaj – powiedział szybko Justin – Musimy się ogarnąć i coś dokończyć. Daj nam 2 minuty.
- Dobra, ale się pospieszcie. A i nie da się tego zrobić w dwie, Justin – prychnął Alfredo i poszedł do swojego auta. Miley spojrzał na Justina i usiadła przekładając nogę. Znalazła się idealnie nad brunetem. Chłopak wykorzystał okazje i przytulił się do niej, obmacywając jej biust.
- Jak możesz ? – zaśmiała się i odsunęła od chłopaka. Usiadła obok i dopięła sukienkę, którą Justin tak ostrożnie rozpiął. Chłopak zaś zapiął spodnie, poprawił koszulkę, przeczesał palcami włosy i znów zbliżył się do Miley. Odgarnął kosmyki opadające na jej twarz i pocałował ją. Ona odwzajemniła to.
- Poczekaj do jutra – szepnęła, podczas łapania oddechu. Uśmiechnęła się i wyszła z auta, a Justin za nią. Już widać było nadjeżdżającą imprezę. Nagle na pustym parkingu zjawiło się sporo ludzi, a pierwsza nuta zatańczyła w powietrzu. Impreza rozkręciła się szybko. Ludzie tańczyli, niektórzy siedzieli na maskach samochodów i rozmawiali, inni pili, bo zabrakło im tchu. Po godzinie Miley i Justin poszli po picie. Chłopak cały czas patrzył na brunetkę, nie mógł oderwać od niej oczu. Jeszcze w życiu nie widział, żeby ktoś tańczył z taką pasją. Jej każdy ruch wydobywał ogrom emocji. Miley była bardzo sprawna i giętka. Zaczęła tańczyć w wieku 10 lat, lecz uczyła się tak szybko, że nadgoniła inne dziewczyny, które trenowaly od 6, 7 roku życia. Kochała taniec, a każda chwila z muzyką sprawiała jej przyjemność.
 Miley rozmawiała z brunetem gdy nagle dołączyła do nich osoba, której nikt by się nie spodziewał.
- Selena ?! Co ty tu robisz ?
- Cześć ! Właśnie jestem na imprezie – uśmiechnęła się lecz chłopakowi nie było do śmiechu.
- A po co ty tu w ogóle przyjechałaś ?
- Do pracy – znów się uśmiechnęła i podała rękę zdumionej Miley – Selena jestem.
- Miley.
- Miło cię poznać. Fajna impreza.
- Taak – wykrztusiła dziewczyna i spojrzała na chłopaka.
- To … Co ty tu robisz Justin ?
- Pracuje i spędzam cudowne wakacje – złapał Miley za ręke i uśmiechnął się do niej.
- Tęskniłam za tobą – Justin nagle popatrzył na Selene ze zdziwieniem – za nami.
- Yy… Ja nie.
- Naprawdę? – powiedziała zdziwiona.
- Przepraszam cię, ale jestem zajęty. Na razie- powiedział chłopak odchodząc z Miley w stronę swojego auta.
- Miło było cię poznać – powiedziała trochę sztucznie Miley.
- Ciebie również.
Selena zdawała się być miłą osobą, ale Miley nie chciała rozmawiać na ten temat z Justinem. Chłopak był zdenerwowany po tym dziwnym i niezręcznym spotkaniu. Obydwoje chcieli się znów rozluźnić i dobrze bawić jak to było zanim pojawił się niespodziewany gość. Wrócili do tłumu tańczących ludzi i dołączyli się do nich. Miley prężyła swoje ciało niczym kocica, a Justin starał się dotrzymywać jej kroku. Nagle wszyscy ustawili się w kole. Na środku znalazła tylko jedna para. Justin i Miley dawali z siebie wszystko pamiętając o dobrej zabawie. Tańczyli, śmiali się lecz nagle chłopak zniknął w tłumie, a brunetka została sama. Wbiła się w rytm muzyki i dała o sobie znać jej dziksza natura. Dziewczyna zatańczyła perfekcyjną solówkę. Gdy, była już trochę zmęczona odeszła na bok. Wyszła z tłumu, a nagle koło niej pojawił się Justin. Podał jej Cole i zaczął komplementować jej taniec.
  Minęło już sporo czasu Miley poznała wielu znajomych chłopaka. Było późno więc dużo osób zaczęło się zbierać.
- Justin jak przyjdę za 10 minut spotkajmy się przy samochodzie.
- Dobrze tylko się nie zgub.
- Spróbuje, ale jak cos to i tak mnie odszukasz – uśmiechnęła się i oddaliła się trochę. Gdy nie była już na widoku ludzi z imprezy, przeszła jeszcze kawałek do skał i sięgnęła pod sukienkę. Wyciągnęła papierosa i zapalniczkę. Nie mogła się już powstrzymać. Nie paliła prawie przez cały dzień, więc teraz nadeszła jej chwila. Odpaliła ją i po zaciągała się pary mocniej. Wypaliła całą i zaczęła iść w strone imprezy. Gdy była prawie na miejscu ktoś ja zaczepił. Odwróciła się i zobaczyła Selene.
- Nieładnie, nieładnie. Palić tak nocą? Nie szkoda ci formy.
- Nie. To moja sprawa co robie.
- Dobra, nie osądzam Cię. Tylko uważaj na Justina ma obsesja pod tym względem.
- Spokojnie nie dowie się.
- Serio ? Ja czuję od ciebie fajki z 5 metrów.
- Nieprawda… - powiedziała trochę zakłopotana Miley – Czuć ?
- Masz – Selena podała jej perfumy i gumę.
- Dzięki. Dlaczego mi pomagasz ?
- Czuje że jesteś fajna, a jeśli zostaniesz z Justinem na dłużej to może się bliżej poznamy – uśmiechnęła się.
- Hm… Fajnie – powiedziała zdziwiona Miley – Dziękuje jeszcze raz.
- Nie ma sprawy koleżanki pomagają drugim – obydwie się uśmiechnęły.
- To na razie.
- Pa.
Miley wróciła do Justina. Chłopak chyba nic nie poczuł, wiec brunetka była spokojna. Bieber odwiózł ją pod hotel i pocałował na pożegnanie.
 Miley była zdziwiona całym dzisiejszym dniem, a szczególnie wieczorem. Miło mijał jej czas. Gdy, tylko znalazła się w pokoju zdjęła z siebie obcisłą sukienkę i założyła luźną długą tunikę. Opowiedziała wszystko dziewczyną, a potem poszła do pokoju swojego brata. Pomimo późnej pory Jake otworzył. Miley cudem udało się przekonać go by mogła nocować u Justina następnego dnia. Dziewczyna zabalowała jeszcze trochę u swojego brata. Wypiła kilka kieliszków porzeczkówki, pogadała i poplotkowała z dziewczynami, a potem wróciła do pokoju.
Tam czekała na nią butelka Martini. Razem z przyjaciółkami wypiła kilka drinków i już można było z niej wyciągnąć każdą tajemnicę.
- To powiedz nam droga Miley, jak to jest z tym Justinem ?
- No wiesz, jak w normalnym związku, ale jest różnica.
- Niby jaka ?
- Jeździmy Ferrari – wszystkie zaczęły się śmiać.
 Miley poopowiadała dziewczyną o chwilach spędzonych z Justinem. Mówiła jak się cieszy, jaka jest szczęśliwa i wyjawiła im też plany na jutrzejszy wieczór. Nie powiedziała wszystkiego do końca ponieważ w połowie usnęła.
_____________________________________________________________________

Przepraszam że krotki, ale nie miałam czasu. Nie wiem czy dam rade poinformować was o rozdziałach ktore bedą pojawiać sie :) Ale nastepny nie bedzie wcześniej niż za tydzień. 
                             czytasz = komentujesz

3 komentarze:

  1. wspaniały , teeeeeeż tak chce pisać naucz mnie . :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. POczytaj sobie troche innych opowiadań :) To bardzo pomaga, daje nowe pomysły :D

      Usuń
  2. Suuuperr . Niecierpliwie czekam na nn ; **

    OdpowiedzUsuń