-To gdzie
dziś idziemy ? – spytała Miley, patrząc na chichoczące koleżanki.
- My ? Wy ! Ktoś
zostawił ci ładny prezent.
- Naprawde ?
– niedowierzała.
- W łazience
jest. Chodź – Agata ruszyła w strone łazienki, a zaraz za nią Miley i Kate.
Gdy znalazły
się w pomieszczeniu na twarzy brunetki pojawił się uśmiech i lekko różowe
policzki. Odgarnęła włosy i podeszła bliżej.
- Są
śliczne. Takie małe i delikatne. Małe herbacianki – zaśmiała się chwytając
bukiet herbacianych róż. Odwróciła się i zobaczyła Dziewczyny trzymające dość
duże pudełko.
- Tu jest
coś jeszcze – zaśmiały się, a Miley otworzyła fioletowy karton. W środku znalazła karteczkę pachnącą
identycznie jak kwiaty, które dostała.
,, Myślę, że
wybrałem dobry numer :* Przyjdę o 20 :)
Kocham Cię Justin <3 ”
Przyjaciółki
zaglądały Miley przez ramię i zobaczyły
skrawek wiadomości. Uśmiechnęły się i szturchnęły brunetke by dalej
rozpakowywała prezent. Ku ich oczom ukazała się dość krótka czerwona sukienka.
Wszystkie były zachwycone ubraniem. Było jeszcze z 15 minut do kolacji więc
dziewczyny wybrały dodatki i buty.
Po posiłku
wróciły do pokoju. Miley ubrała sukienkę która jak się okazało była krótsza niż
wyglądała w pudełku. ,, Faceci” pomyślała i poszła do lustra. Upięła włosy ,
zrobiła makijaż jak każda dziewczyna przed spotkaniem. Założyła buty i już
miała wychodzić gdy nagle bezwładnie opadła na łóżko.
- Coś jest
nie tak. Jestem zbyt szczęśliwa żeby to mogła być prawda –zaczęła smutno.
- Daj
spokój. Ciesz się, póki je masz. Szczęście lubi uciekać, ale jak je trzymasz to
nie puszczaj – uśmiechnęła się Kate i pomogła wstać przyjaciółce.
- Ma racje.
Leć do niego. Taka szansa i przygoda może się nie powtórzyć –dodała Agata i
popchnęła mnie delikatnie w strone drzwi.
- Zaszalej –
powiedziały obydwie i dodały – Powiemy Jake’owi, że jesteście na imprezie.
Pokaż czego się nauczyłaś w tej szkole, kocico – zaśmiały się i zamknęły drzwi.
- Co za
gaduły – powiedziała do siebie Miley i wyszła z hotelu. Znów zrobiła kółko i
podeszła w ciemnych okularach pod budynek. Czekał na nią oparty o
samochód. Dziwne , bo nigdzie nie było
wścibskich reporterów, ale Miley nie wspominała nie chcąc psuć atmosfery.
Dziewczyna siedziała cicho, od czasu do czasu
coś zamruczała lecz niezbyt głośno. Justin
opowiadał jej o swoim dniu, teledysku, piosenkach i przyjaciołach. Gdy,
spostrzegł że jego dziewczyna jest w innym świecie wjechał na pusty parking i
wyłączył silnik. Spojrzał na nią, a ona oparła głowe o jego ramię. Chłopak
objął ja i mocno przytulił.
- Jestem tu
– szepną jej do ucha, a po jej policzku poleciała łza – Co się dzieje ?
- Jestem…
- Miley ?
Skarbie ?
- Jestem
szczęśliwa… Kocham Cię.
- Też cię
kocham, ale czy ja płacze ?
- Faceci nie
płaczą – zażartowała i spojrzała na chłopaka. Justin ujął jej twarz w dłonie i
lekko przetarł łzę, a potem pocałował ją w usta. Dziewczyna znów wtuliła się w
brązowookiego.
- Dziękuje,
za to że jesteś, że dbasz, że kochasz, że sprawiasz iż każda minuta tych
wakacji spędzona z Tobą czyni mnie najszczęśliwszą na świecie.
- I
wyjątkową – dodał chłopak chwytając delikatnie jej podbródek i przybliżając ich
usta do siebie.
- Kocham Cię
bez względu na to co się stanie jutro lub pojutrze. Pamiętaj, że zawsze będę
twoja – powiedziała dziewczyna całując namiętnie chłopaka. Po chwili znaleźli
się na tylnich siedzeniach, coraz bardziej wtuleni w siebie. Miley całowała
szyję chłopaka i delikatnie czochrając jego włosy. Justin błądził rękoma po
ciele dziewczyny. Brunetka jedną rękę
włożyła pod koszulkę chłopaka i wodziła po jego rozpalonym torsie. Brunet
przeniósł swoje dłonie na bardziej wrażliwe miejsca dziewczyny. Miley poczuła
jak jego ręce masują jej uda zbliżając się do najwrażliwszych okolic. Oboje
dawali ponieść się rozkoszy. Justin nie zatrzymywał się na wspaniałych nogach
dziewczyny. Pieścił szyje, brzuch, piersi i pośladki dziewczyny. Był namiętny i
delikatny jak nigdy. Miley gwałtownie przewróciła chłopaka na plecy i znalazła
się na górze. Pieściła malinowe usta Justina, jego podniebienie, a to
przyprawiało go o delikatny i przyjemny dreszczyk. Dziewczyna jedną ręką
czochrała włosy chłopaka, a drugą jeździła po torsie stopniowo schodząc w dolne
części jego rozpalonego ciała. Była prawie u celu gdy nagle usłyszeli głośne
pukanie w szybę i momentalnie odsunęli się od siebie. Ich serca zaczęły
szybciej bić lecz po chwili trochę się uspokoiły. Zobaczyli Alfa przy szybie,
robiącego głupie miny. Wyglądało to jakby widział wszystko co się działo przed
momentem. Miley usiadła Justino na kolanach, a on otworzył szybę.
- Fredo co
ty tu robisz ? Miałeś być tu na 21.
- Justin
jest 21.
- Uu … To…
Hm… -jąkał się Justin, myśląc nad głupią sytuacją.
- Mieliśmy
gdzieś jechać ? – spytała Miley próbując ratować sytuację.
- Nie. Zaraz
przyjedzie tutaj kilka aut. Znajomi z żarciem, muzyką i laskami.
- Ja tu mam
swoją laskę – powiedział Justin kładąc rękę na udzie dziewczyny. Ona
uśmiechnęła się i pocałowała chłopaka.
- A kiedy
przyjadą ? Chwila to niezbyt dobry określnik czasu – zaśmiała się Miley.
- Za 5minut
– powiedział poważnie Fredo i chciał otworzyć nam drzwi.
- Czekaj –
powiedział szybko Justin – Musimy się ogarnąć i coś dokończyć. Daj nam 2
minuty.
- Dobra, ale
się pospieszcie. A i nie da się tego zrobić w dwie, Justin – prychnął Alfredo i
poszedł do swojego auta. Miley spojrzał na Justina i usiadła przekładając nogę.
Znalazła się idealnie nad brunetem. Chłopak wykorzystał okazje i przytulił się
do niej, obmacywając jej biust.
- Jak możesz
? – zaśmiała się i odsunęła od chłopaka. Usiadła obok i dopięła sukienkę, którą
Justin tak ostrożnie rozpiął. Chłopak zaś zapiął spodnie, poprawił koszulkę, przeczesał
palcami włosy i znów zbliżył się do Miley. Odgarnął kosmyki opadające na jej
twarz i pocałował ją. Ona odwzajemniła to.
- Poczekaj
do jutra – szepnęła, podczas łapania oddechu. Uśmiechnęła się i wyszła z auta,
a Justin za nią. Już widać było nadjeżdżającą imprezę. Nagle na pustym parkingu
zjawiło się sporo ludzi, a pierwsza nuta zatańczyła w powietrzu. Impreza
rozkręciła się szybko. Ludzie tańczyli, niektórzy siedzieli na maskach
samochodów i rozmawiali, inni pili, bo zabrakło im tchu. Po godzinie Miley i
Justin poszli po picie. Chłopak cały czas patrzył na brunetkę, nie mógł oderwać
od niej oczu. Jeszcze w życiu nie widział, żeby ktoś tańczył z taką pasją. Jej
każdy ruch wydobywał ogrom emocji. Miley była bardzo sprawna i giętka. Zaczęła
tańczyć w wieku 10 lat, lecz uczyła się tak szybko, że nadgoniła inne
dziewczyny, które trenowaly od 6, 7 roku życia. Kochała taniec, a każda chwila
z muzyką sprawiała jej przyjemność.
Miley rozmawiała z brunetem gdy nagle
dołączyła do nich osoba, której nikt by się nie spodziewał.
- Selena ?!
Co ty tu robisz ?
- Cześć !
Właśnie jestem na imprezie – uśmiechnęła się lecz chłopakowi nie było do
śmiechu.
- A po co ty
tu w ogóle przyjechałaś ?
- Do pracy –
znów się uśmiechnęła i podała rękę zdumionej Miley – Selena jestem.
- Miley.
- Miło cię
poznać. Fajna impreza.
- Taak –
wykrztusiła dziewczyna i spojrzała na chłopaka.
- To … Co ty
tu robisz Justin ?
- Pracuje i
spędzam cudowne wakacje – złapał Miley za ręke i uśmiechnął się do niej.
- Tęskniłam
za tobą – Justin nagle popatrzył na Selene ze zdziwieniem – za nami.
- Yy… Ja
nie.
- Naprawdę?
– powiedziała zdziwiona.
-
Przepraszam cię, ale jestem zajęty. Na razie- powiedział chłopak odchodząc z
Miley w stronę swojego auta.
- Miło było
cię poznać – powiedziała trochę sztucznie Miley.
- Ciebie
również.
Selena
zdawała się być miłą osobą, ale Miley nie chciała rozmawiać na ten temat z
Justinem. Chłopak był zdenerwowany po tym dziwnym i niezręcznym spotkaniu. Obydwoje
chcieli się znów rozluźnić i dobrze bawić jak to było zanim pojawił się
niespodziewany gość. Wrócili do tłumu tańczących ludzi i dołączyli się do nich.
Miley prężyła swoje ciało niczym kocica, a Justin starał się dotrzymywać jej
kroku. Nagle wszyscy ustawili się w kole. Na środku znalazła tylko jedna para.
Justin i Miley dawali z siebie wszystko pamiętając o dobrej zabawie. Tańczyli, śmiali
się lecz nagle chłopak zniknął w tłumie, a brunetka została sama. Wbiła się w
rytm muzyki i dała o sobie znać jej dziksza natura. Dziewczyna zatańczyła perfekcyjną
solówkę. Gdy, była już trochę zmęczona odeszła na bok. Wyszła z tłumu, a nagle
koło niej pojawił się Justin. Podał jej Cole i zaczął komplementować jej
taniec.
Minęło już sporo czasu Miley poznała wielu
znajomych chłopaka. Było późno więc dużo osób zaczęło się zbierać.
- Justin jak
przyjdę za 10 minut spotkajmy się przy samochodzie.
- Dobrze
tylko się nie zgub.
- Spróbuje,
ale jak cos to i tak mnie odszukasz – uśmiechnęła się i oddaliła się trochę.
Gdy nie była już na widoku ludzi z imprezy, przeszła jeszcze kawałek do skał i
sięgnęła pod sukienkę. Wyciągnęła papierosa i zapalniczkę. Nie mogła się już
powstrzymać. Nie paliła prawie przez cały dzień, więc teraz nadeszła jej
chwila. Odpaliła ją i po zaciągała się pary mocniej. Wypaliła całą i zaczęła
iść w strone imprezy. Gdy była prawie na miejscu ktoś ja zaczepił. Odwróciła
się i zobaczyła Selene.
- Nieładnie,
nieładnie. Palić tak nocą? Nie szkoda ci formy.
- Nie. To
moja sprawa co robie.
- Dobra, nie
osądzam Cię. Tylko uważaj na Justina ma obsesja pod tym względem.
- Spokojnie
nie dowie się.
- Serio ? Ja
czuję od ciebie fajki z 5 metrów.
- Nieprawda…
- powiedziała trochę zakłopotana Miley – Czuć ?
- Masz –
Selena podała jej perfumy i gumę.
- Dzięki.
Dlaczego mi pomagasz ?
- Czuje że
jesteś fajna, a jeśli zostaniesz z Justinem na dłużej to może się bliżej
poznamy – uśmiechnęła się.
- Hm… Fajnie
– powiedziała zdziwiona Miley – Dziękuje jeszcze raz.
- Nie ma
sprawy koleżanki pomagają drugim – obydwie się uśmiechnęły.
- To na
razie.
- Pa.
Miley wróciła
do Justina. Chłopak chyba nic nie poczuł, wiec brunetka była spokojna. Bieber
odwiózł ją pod hotel i pocałował na pożegnanie.
Miley była zdziwiona całym dzisiejszym dniem,
a szczególnie wieczorem. Miło mijał jej czas. Gdy, tylko znalazła się w pokoju zdjęła
z siebie obcisłą sukienkę i założyła luźną długą tunikę. Opowiedziała wszystko
dziewczyną, a potem poszła do pokoju swojego brata. Pomimo późnej pory Jake
otworzył. Miley cudem udało się przekonać go by mogła nocować u Justina
następnego dnia. Dziewczyna zabalowała jeszcze trochę u swojego brata. Wypiła
kilka kieliszków porzeczkówki, pogadała i poplotkowała z dziewczynami, a potem
wróciła do pokoju.
Tam czekała
na nią butelka Martini. Razem z przyjaciółkami wypiła kilka drinków i już można
było z niej wyciągnąć każdą tajemnicę.
- To powiedz
nam droga Miley, jak to jest z tym Justinem ?
- No wiesz,
jak w normalnym związku, ale jest różnica.
- Niby jaka
?
- Jeździmy
Ferrari – wszystkie zaczęły się śmiać.
Miley poopowiadała dziewczyną o chwilach spędzonych
z Justinem. Mówiła jak się cieszy, jaka jest szczęśliwa i wyjawiła im też plany
na jutrzejszy wieczór. Nie powiedziała wszystkiego do końca ponieważ w połowie
usnęła.
_____________________________________________________________________
Przepraszam że krotki, ale nie miałam czasu. Nie wiem czy dam rade poinformować was o rozdziałach ktore bedą pojawiać sie :) Ale nastepny nie bedzie wcześniej niż za tydzień.
czytasz = komentujesz
wspaniały , teeeeeeż tak chce pisać naucz mnie . :)
OdpowiedzUsuńPOczytaj sobie troche innych opowiadań :) To bardzo pomaga, daje nowe pomysły :D
UsuńSuuuperr . Niecierpliwie czekam na nn ; **
OdpowiedzUsuń